Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gazeta Polska ma przeprosić Włodzimierza Cimoszewicza za publikację o rzekomej dewastacji leśniczówki w Puszczy Białowieskiej

Izabela Krzewska, (mg)
Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadził się z leśniczówki. Prawicowe media opisały stan, w jakim została oddana. Okazało się jednak, że wszystkie prace zostały wykonane w uzgodnieniu z leśnikami.
Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadził się z leśniczówki. Prawicowe media opisały stan, w jakim została oddana. Okazało się jednak, że wszystkie prace zostały wykonane w uzgodnieniu z leśnikami. Bogusław F. Skok
O wygranym procesie o niesławienie, były premier poinformował w mediach społecznościowych.

- Wyrok sądu w sprawie zniesławiającej mnie publikacji Gazety Polskiej na temat rzekomej dewastacji leśniczówki. Dzisiaj sąd ogłosił wyrok nakazujący tej gazecie przeproszenie mnie za kłamliwą publikację i wpłacenie 25 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry. Teraz kolej na tzw. publiczną telewizję - napisał w piątek (5.02) były premier i europoseł na swoim profilu facebookowym.

Włodzimierz Cimoszewicz zapowiedział złożenie pozwów przeciwko TVP i "Gazecie Polskiej" już wiosną 2019 r. To wtedy prawicowe media informowały o opłakanym stanie budynku, jaki miał pozostawić po sobie polityk.

Czytaj też: Wicemarszałek Stanisław Derehajło wygrał proces o zniesławienie. Adam K. skazany na grzywnę, musi też wpłacić 5 tys. zł na OSP Boćki

"Włodzimierz Cimoszewicz wyprowadzając się z wynajmowanej za półdarmo przez 17 lat leśniczówki w środku Puszczy Białowieskiej, zabrał ze sobą piec, poszycie budynku gospodarczego, framugi w drzwiach oraz oknach, gniazdka i kontakty elektryczne, a nawet... boazerię".

Budynek należy do Lasów Państwowych. Po tym, jak zostawił go jeden z liderów Koalicji Europejskiej, jest ruiną, która nie nadaje się do zamieszkania" – pisała „Gazeta Polska”.

Były premier na naszych łamach zaprzeczał zarzutom, całą aferę nazywając "agresywną nagonką" o politycznym charakterze. Uważa, że nie przypadkiem krytyczne materiały na jego temat ukazały się w trakcie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

Włodzimierz Cimoszewicz mieszkał w leśniczówce Nieznany Bor w Puszczy Białowieskiej przez kilkanaście lat. Wynajmował ją od nadleśnictwa. Umowa miała obowiązywać do 2025 roku. Została zakończona wcześniej z inicjatywy leśników.

Mężczyzna wyprowadził się. Demolkę, którą miał według "GP" zostawić po sobie były najemca, okazała się demontażem w uzgodnieniu z nadleśnictwem, które planowało remont leśniczówki.

Zobacz także: Starosta zamierza pozwać radnego za słowa o bombie ekologicznej

- Bardzo niewygodny dla mnie i kosztowny demontaż boazerii i centralnego ogrzewania nastąpił na wyraźną prośbę nadleśnictwa - tłumaczył nam po wybuchu afery Włodzimierz Cimoszewicz, a potwierdził rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku - Jarosław Krawczyk.

Próbowaliśmy skontaktować się z byłym premierem, aby dowiedzieć się m.in., na jakim etapie jest drugi proces o zniesławienie. Niestety na razie bez efektów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna