Podróżująca "osobówką" rodzina - matka i jej troje dzieci zginęli na miejscu. Oskarżony odwołał się od wyroku. Termin apelacji nie jest jeszcze ustalony.
Jechał za blisko, a także za szybko
Do tragedii doszło we wrześniu ubiegłego roku, w biały dzień. W rejonie wsi Barszcze, na drodze z Augustowa do Warszawy, kierowca cysterny gwałtowanie zahamował. Jadący za nim Leszek Sz., by nie uderzyć w pojazd, zjechał na przeciwległy pas drogi. To spowodowało, że ciężarówka staranowała nadjeżdżającego citroena. Wracająca z zakupów 36-letnia kobieta i jej troje dzieci, w wieku 11-13 lat zginęli na miejscu.
Augustowska policja zatrzymała kierującego ciężarówką Leszka Sz., mieszkańca podbiałostockiej wsi. Był trzeźwy, nie przyznawał się do winy. Był pracownikiem niewielkiej, prywatnej firmy transportowej.
Prokuratura zleciła opracowanie opinii biegłym z zakresu wypadków drogowych. Śledczy chcieli wiedzieć m.in. to, kto ponosi winę za tragedię i czy ciężarówka kierowana przez Leszka Sz. była sprawna. Eksperci nie mieli wątpliwości. Stwierdzili, że kierowca nie zachował bezpiecznej odległości, która umożliwiłaby zatrzymanie pojazdu w momencie, gdy jadące przed nim auto gwałtownie hamuje i nie obserwował bacznie drogi, z której korzystał. Biegli zauważyli też, że, jechał o około 30 km na godzinę szybciej niż powinien. 46-letni kierowca usłyszał więc zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa na drodze i zasiadł na ławie oskarżonych augustowskiego sądu.
Przez 10 lat nie może kierować tirem
Proces, z uwagi na dobro pokrzywdzonych toczył się przy zamkniętych drzwiach. Jakie argumenty przytaczał na swoje usprawiedliwienie kierowca ciężarówki, nie wiadomo. Przypuszczalnie też nie przyznawał się do winy. Sąd uznał, że było inaczej i skazał Leszka Sz. na ponad siedem lat więzienia. To niemal maksymalna, przewidziana kodeksem kara za tego typu przestępstwo.
To nie jedyna kara. Sąd orzekł też wobec Leszka Sz. pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez pięć lat oraz 10-letni zakaz pracy w charakterze kierowcy w transporcie publicznym. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że kobieta, która zginęła w wypadku osierociła 2-letniego syna.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?