Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąca debata o ASF u marszałka. I tyle

Andrzej Matys
Debata z rolnikami o ASF w Urzędzie Marszałkowskim
Debata z rolnikami o ASF w Urzędzie Marszałkowskim Wojciech Wojtkielewicz
Jest jeden spodsób na walkę z ASF. Wystrzelać dziki - mówią podlascy rolnicy. Prawie stu rolników i hodowcy trzody chlewnej oraz łowczy, weterynarze, przedstawiciele samorządowców, lasów państwowych i parków narodowych rozmawiało w piątek w urzedzie marszałkowskim o ASF na Podlasiu. Dyskusję (której temperatura momentami osiągała stan wrzenia) zorganizował zarząd województwa.

Temat stał się tym bardziej gorący, że w ostatni czwartek  wykryto 61 już ognisko wirusa ASF (od jego pojawienia się w 2014 r.) i 38 w tym roku. Chorobę stwierdzono w hodowli, która liczyła 25 świń (w gm. Kąkolewnica na Lubelszczyźnie).

- Od naszego ostatniego spotkania minęło pół roku. Widzimy jak szybko wirus obejmuje nowe obszary. Ciągle mówi się o tzw. bioasekuracji, ale ona nie powinna prowadzić tylko do likwidacji produkcji. Chcemy wysłuchać państwa głosu i wspólnie się naradzić - mówił Stefan Krajewski, który w zarządzie odpowiada za rolnictwo.

 

- Poza Lubelskiem jesteśmy województwem najbardziej dotkniętym ASF. Wirus grozi zapaścią produkcji trzody i przetwórstwa mięsa. A dla Podlasia jest to bardzo ważna dziedzina gospodarki. Dlatego będziemy apelować do rządu, aby spojrzał szerzej na ten problem - podkreślił marszałek Jerzy Leszczyński.

 

Podczas dyskusji rolnicy stawiali urzędnikom wiele pytań i, niestety, na część z nich nie uzyskali odpowiedzi. Generalnie hodowcy uważają, że tylko całkowity odstrzał stad dzików, jest skutecznym sposobem walki z afrykańskim pomorem świń.

 

- Dokąd te dziki będą? Dopóki w kołach łowieckich będą prawnicy, posłowie, ministrowie. Znam koła, do których należą wyłącznie lokalni mieszkańcy i tam nie ma problemów z dzikami. Tam nie ma wypłat odszkodowań za kukurydzę. Tam wszędzie są ambony, jest własna kontrola i bez żadnych administracyjnych norm jest redukcja dzika - mówił Współczesnej Leszek Panasiuk, hodowca trzody z Siemiatycz.

 

Jak wyjaśnił, swą małą hodowlę zmniejszył z 25 do 10 szt. - Musiałem wydać na maty, dezynfekcję i inne rzeczy. Teraz mam postawić specjalne ogrodzenie. A inspektorat mi tu mówi że kwoty są, ale nie wie, kiedy można składać wnioski o zwrot kosztów. Jak zwykle, coś się mówi, a konkretów brak - denerwował się Leszek Panasiuk.

 

- To idzie błyskawicznie. Co chwila są nowe przypadki ASF u dzików, a potem przenosi się to na trzodę. I  żadna bioasekuracja czy wygaszanie hodowli tego nie zatrzyma. Tu potrzebna jest decyzja rządu i definitywny odstrzał dzików. Stamtąd choroba wyszła i tam trzeba ją zgasić - dodał Marcin Szarejko, rolnik z Zabłudowa.

 

Kaźmierczak: Należy uprościć sprzedaż produktów przez rolników (Źródło: AIP)

 

 

- Na poczatku 2015 r. obecny minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wnioskował do premier Kopacz o ogłoszenie na Podlasiu stanu klęski z powodu ASF. A dziś ma władzę i milczy. Na spotkanie też nie przyjechał - podkreślił Stanisław Ojdana, wiceszef Polskiego Związku Rolników.

 

I okazuje się, że życzenie rolników może się spełnić: - 19 lipca wpłynęły do Sejmu trzy  rozporządzenia Ministra Środowiska. Jest w nich m.in. zgoda na ciągły odstrzał loch i nocne polowania z użyciem kamer termowizyjnych i noktowizorów - poinformował dyr. Stefan Sołomianko z Wydziału Rolnictwa w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna