Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gość z Korsyki

redakcja
Spotkanie Napoleona z carem Aleksandrem I pod Tylżą w 1807 r.
Spotkanie Napoleona z carem Aleksandrem I pod Tylżą w 1807 r.
Uwielbienie dla Napoleona stanowiło w okresie zaborów przejaw niepodległościowych dążeń Polaków. Podobnym uczuciem darzyli cesarza Francuzów także mieszkańcy Łomży.

Namacalny wpływ Napoleona na ziemię łomżyńską zaczął się wraz z utworzeniem Księstwa Warszawskiego w 1807 r.

Na mocy postanowień pokoju w Tylży, z ziem polskich znajdujących się dotąd pod panowaniem pruskim, utworzono namiastkę państwa polskiego. Łomża została stolicą jednego z departamentów księstwa. Biuro władz departamentu łomżyńskiego mieściło się w gmachu kolegium pijarskiego, a mieszkanie prefekta w najokazalszym wówczas w mieście domu przy Starym Rynku. Łomżanie bardzo ucieszyli się na wiadomość o przybyciu nowych - i co ważne - polskich władz, które zastąpiły urzędujących do tej pory pruskich urzędników. W mieście zaczął obowiązywać oparty na zasadzie wolności osobistej Kodeks Napoleona. Wydawało się, że Łomża miała przed sobą świetlaną przyszłość. Niestety, ciągłe zagrożenie wojenne i nieustanne dostawy dla wojsk przyczyniały się raczej do jej wyniszczenia.

Entuzjazm łomżan dla Napoleona jednak nie gasł, wręcz przeciwnie. Na wezwanie słynnego Korsykanina, do jego armii chętnie wstępowała także łomżyńska młodzież. Z kolei starsi mieszkańcy starali się za wszelką cenę spełnić żądania generałów francuskich, domagających się dostaw dla wojska. O tym, jak wielkie nadzieje pokładali łomżanie w cesarzu Francuzów, świadczy osobliwy fakt. Otóż ówczesny burmistrz Łomży Pniewski miał na potrzeby francuskiej armii "zarekwirować" kościół popijarski na magazyn furażu!

Mieszkańcy Łomży, podobnie jak Polacy w innych częściach Księstwa Warszawskiego, wiązali wielkie nadzieje z kampanią Napoleona na Moskwę. Niestety… Wielka Armia poniosła na wschodzie dotkliwe straty i zmuszona była do odwrotu. Jej niedobitki przechodziły później m.in. przez departament łomżyński. Kiedy jeszcze nikt nie wiedział o porażce strony francuskiej, do grodu nad Narwią zawitał sam cesarz. Łomża stanowiła bowiem jeden z jego przystanków w drodze powrotnej z Moskwy do Paryża.

Było to 9 grudnia 1812 r. Według niektórych przekazów historycznych, Napoleon miał zatrzymać się incognito w domu pocztowym (ul. Rządowa), pod nazwiskiem księcia Vicenzy. Według innych źródeł, miał podróżować jako "pan Rayneval", czyli sekretarz tegoż księcia, a jego przewodnikiem był polski oficer Wąsowicz. Co ciekawe, w mieście panowały wówczas wielkie mrozy i był problem ze zdobyciem pożywienia dla cesarza i jego kompanów. Na szczęście łomżyńskiemu kucharzowi udało się przygotować gorącą kolację dla niecodziennego gościa. Po trzygodzinnym wypoczynku, cesarz opuścił miasto i saniami udał się w stronę Warszawy.

Już 30 grudnia 1812 r. do miasta wkroczyły wojska rosyjskie, a gwiazda słynnego Korsykanina nie świeciła tu już tak jasno jak wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna