Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haft i wyszywanki to ich sposób na relaks

Aleksandra Gierwat [email protected]
Wysokie Mazowieckie: Z jednego obrazu tajemniczo uśmiecha się dama z gronostajem, na innym widzimy zatroskanego Stańczyka. Te obrazy kosztowały Barbarę Sapińską sporo czasu i cierpliwości. Tak jak Zofię Kuczewską jej pięknie haftowane serwety i poduszki.

Obie panie zgodnie jednak przyznają: to świetny sposób na relaks. Pani Zofia co prawda już nie wyszywa i nie haftuje od kilku lat, "bo już oczy nie te i zdrowie", ale pani Barbara nie ukrywa, że są dni, kiedy od nici nie może się oderwać.

Bez precyzji się nie da

- Nieraz rodzina mi mówi: może byś się domem zajęła, albo wychowywaniem wnuka, a nie tylko te obrazy - śmieje się Sapińska. - Ale ja najchętniej wyszywam wieczorami, kiedy już wszystko jest w domu zrobione. Jeśli następnego dnia nie muszę wstawać zbyt wcześnie, to siedzę tak nawet do godz. 1.30.
Obie są samoukami. Wyszywania obrazów i haftu nauczyły się z książek i specjalistycznych czasopism.
- Kiedy miałam ze szkoły odejść na emeryturę, nakupowałam nici i materiałów, żeby się nie nudzić - opowiada 80-letnia dziś Kuczewska. - Byłam już sama, mąż odszedł kilka miesięcy wcześniej...
Nigdy przedtem ta nauczycielka biologii, chemii i nauczania początkowego nie miała do czynienia z ręcznymi robótkami. Początkowo odbijała kalką wzory i wyszywała je. Później dużo szydełkowała, następnie przyszła kolej na haft krzyżykowy, płaski, richelieu, mereżką. W ten sposób powstały nie tylko piękne serwety, ale i ozdobne poduszki czy bielizna pościelowa.

- Tu potrzebna jest cierpliwość i precyzja - pani Zofia wyciąga jedną z bogato zdobionych serwet i pokazuje. - Wystarczy dosłownie chwila nieuwagi i zamiast pięknego wzoru mamy dziurę. Trzeba uważać.

Panna młoda w podarunku

Sapińska przygodę z wyszywaniem obrazów zaczęła jako około 20-letnia dziewczyna.
- Nie, w domu nikt się takimi rzeczami nie zajmował - kręci przecząco głową. - Pamiętam jednak, że ciocia miała zdolności manualne... Ale wszystkiego dowiadywałam się z książek, z "Haftów Polskich" i innych czasopism, które kolekcjonowałam.

Niegdyś najchętniej wyszywała krajobrazy, choć inspiracji szukała wszędzie. Teraz woli podpatrywać mistrzów malarstwa, głównie włoskiego. Wyszyła już m.in. Madonnę Sykstyńską według Rafaela Santi, Damę z Gronostajem czy też Stańczyka Matejki.

W przeciwieństwie do pani Zofii, nie ukrywa swych prac.
- W końcu nie po to je robię, by nikomu nie pokazać - przyznaje.
Miała już okazję zaprezentować je podczas wystawy w Miejskim Ośrodku Kultury w Wysokiem Mazowieckiem. Znają je także rodzina i znajomi - obrazy nieraz trafiają do nich w prezencie. Mąż na 25. rocznicę ślubu dostał nawet wyszyty obraz panny młodej.

Pasja na całe życie

Szkoda jedynie, że teraz nie jest to już takie tanie hobby jak kiedyś. Dobre nici sporo kosztują - aby wyszyć jeden obraz, trzeba za nie zapłacić nawet 250 zł. A to przecież nie koniec zakupów. Za to nawet miesiąc wyszywania. Dlatego stawia na jakość wykorzystywanych materiałów.
- Bo to jest po prostu pasja - przekonuje Sapińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna