Inwestycje w IT? Tak, ale nie za wszelką cenę. Firmy szukają sprawdzonych rozwiązań!

Materiał informacyjny Polcom
Świat bardzo się zmienił w ciągu ostatnich kilku lat, a wydarzenia takie jak pandemia oraz wojna w Ukrainie zmusiły firmy i dyrektorów finansowych do zmiany myślenia i podejścia do planowania. Dziś mało kto szacuje wydatki w perspektywie dłuższej niż rok. Zmieniło się także postrzeganie samego IT, coraz więcej organizacji rozumie zalety, jakie daje wykorzystanie chmury obliczeniowej –wskazuje w rozmowie Robert Czarniewski, Wiceprezes i CFO w Polcom.

Sytuacja gospodarcza w ostatnich kilku latach zmienia się jak w kalejdoskopie. Jak wygląda dziś planowanie budżetów firm?

Kilka lat temu świat „wywrócił” się do góry nogami – nasze życie zdestabilizowała najpierw pandemia COVID-19, później wysoka inflacja, a następnie trwająca od ponad półtora roku wojna za wschodnią granicą. Jeszcze w 2019 roku gospodarka rosła w siłę, firmy zwiększały obroty i budowały stabilną pozycję na rynku. Biznes sukcesywnie rozwijał się, rosło zatrudnienie, z tego względu praca dyrektora finansowego była dość przewidywalna, o ile można tak w ogóle powiedzieć o świecie finansów.

Z drugiej strony wydarzenia, o których wspomniałem, zmusiły nas do całkowitej zmiany myślenia. Kiedyś budżet w perspektywie pięcioletniej był planem średnioterminowym. Obecnie, kiedy ktoś planuje z wyprzedzeniem większym niż rok, to można go uznać za bardzo odważnego. Firmy muszą być elastyczniejsze również pod względem finansowym. Widać to na przykład w raporcie przygotowanym przez Polcom i Intel „Inwestycje IT w czasach kryzysu. Chmura i nowe technologie. Perspektywy na lata 2022-2023”. Im większa firma, tym w krótszym okresie przewiduje swoje wydatki.

Jak wspomniane wydarzenia zmieniły podejście dyrektorów finansowych do IT?

Istotną zmianą jest przyspieszona transformacja cyfrowa. Spora część firm w marcu 2020 roku przeszła na pracę zdalną. Pojawiło się też pytanie, czy obecnie wykorzystywana infrastruktura informatyczna okaże się wystarczająca do obsłużenia kluczowych procesów. W miarę jak przedsiębiorstwa się rozwijają, zachodzi potrzeba ciągłego monitorowania i dostosowywania infrastruktury IT, aby sprostać rosnącym wymaganiom.

Wydarzenia ostatnich lat bez wątpienia zmieniły postrzeganie IT. Wiele organizacji zaczęło myśleć o inwestycjach w tym obszarze, nie w kontekście „zła koniecznego”, ale jako szansy na wypracowanie przewag konkurencyjnych.

Komu udało się z tej szansy skorzystać?

Przede wszystkim firmom, które miały odpowiednio dużo odwagi i kreatywności. Weźmy przykład Starbucksa. Kiedy kawiarnie nie mogły obsługiwać gości w tradycyjny sposób, Starbucks postawił na wdrożenie aplikacji mobilnej, dzięki której nie tylko udało się przetrwać ciężki okres, ale przede wszystkim zwiększyć przewagę konkurencyjną. Rozbudowany program lojalnościowy pozwolił klientom nie tylko zamawiać kawę przez internet z odbiorem w kawiarni, ale również związał ich jeszcze mocnie z marką.

Jednak nie każdy zdecydował się na podobny krok, przez co niestety części przedsiębiorców nie udało się przetrwać okresu pandemii. Wiele firm upadło albo zmniejszyło skalę działalności. Wniosek z tego jest taki, że w procesie zmiany niezbędna jest umiejętność strategicznego myślenia. Sam zakup dodatkowych serwerów nie rozwiąże problemu i nie zbuduje przewagi konkurencyjnej. Trzeba mieć plan, jak takie zasoby skutecznie i efektywnie zagospodarować. Warto pamiętać, że model IT on-premise wymaga od właściciela takiej infrastruktury dużej wiedzy technicznej oraz dedykowanego zespołu specjalistów – przez co może być kłopotliwy i czasochłonny.

Jak wygląda budowa IT w modelu tradycyjnym? Wspomniał Pan, że może być kłopotliwa, dlaczego?

Tradycyjny model informatyki polega na tym, że każda firma chce mieć u siebie, na własność odpowiednio wydajną infrastrukturę IT. Warto więc odpowiedzieć na pytanie: co to właściwie znaczy? Czy mówimy o wydajności satysfakcjonującej nas teraz, za rok czy może za pięć lat? Dzisiaj już mało kto jest odważny, żeby inwestować w infrastrukturę w perspektywie pięciu lat, tym bardziej, że – jak już wspomniałem – nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie się działo w tak odległej perspektywie.

W każdym razie, inwestycje w IT zawsze są obarczone pewną niepewnością. Infrastruktura on-premise musi być przeskalowana, czyli powinna uwzględniać przewidywany wzrost zapotrzebowania na moc obliczeniową, związaną z rozwojem kluczowych procesów w firmie. W sytuacji, kiedy prognozowany rozwój jest wolniejszy niż przewidywano, część infrastruktury nie jest wykorzystywana, co oznacza, że nie „zarabia na siebie”. Co gorsza, sprzęt ten starzeje się i staje się mniej użyteczny.

Zawirowania ostatnich lat wymusiły na przedsiębiorcach nowe podejście do rozwoju procesów informatycznych. Równolegle zmienił się również stosunek firm do chmury obliczeniowej – zwiększyła się świadomość menedżerów odpowiadających za utrzymanie kluczowych aplikacji oraz systemów firmowych w zakresie wykorzystywania alternatywnych modeli IT. Porównałbym to do zakupu auta, gdzie zupełnie naturalne jest dziś korzystanie z leasingu lub wynajmu, w przeciwieństwie do kupowania go za gotówkę, tak jak to miało miejsce w przeszłości.

Wdrażając projekt w tradycyjnym modelu on-premise, na początku powinniśmy mieć pomysł, potem definiujemy wymagania sprzętowe, określamy budżet, a na samym końcu kupujemy niezbędny sprzęt do uruchomienia aplikacji bądź systemu. Cały proces od koncepcji do wdrożenia może trwać nawet od 12 do 18 miesięcy. Dodatkowym problemem może się okazać dostępność na rynku odpowiednich rozwiązań IT. Inaczej wygląda sprawa z chmurą obliczeniową.

Nawiązał pan do kwestii zmiany modelu infrastruktury IT z własnościowego na abonamentowy. W jakie rozwiązania firmy najchętniej inwestują?

Bardzo wyraźnie widać wzrost inwestycji w kierunku cloud computingu, czyli informatyki w modelu usługowym. W tej formie udostępniane jest już nie tylko oprogramowanie, ale można również korzystać z dedykowanych platform pod kompleksowe rozwiązania, czy z mocy obliczeniowej w celu uruchomienia dowolnej aplikacji, systemu czy też środowiska testowego. Cloud computing daje elastyczność i pełną skalowalność, przez co firmy nie muszą sięgać wyobraźnią w przyszłość w kwestii prognozowania zapotrzebowania na moc obliczeniową. Jako dostawca usług chmurowych jesteśmy w stanie określić potrzeby klienta i zaoferować spersonalizowane podejście oraz rozwiązania, dopasowane do prowadzonego biznesu, tak by klient płacił jedynie za wykorzystywane zasoby.

W momencie, gdy firma poszukuje nowych rynków oraz sposobów generowania przychodów, chmura obliczeniowa umożliwia dostosowanie się do zmiennych wymagań. Możemy korzystać z udostępnianej infrastruktury natychmiastowo, przez co skracamy czas wdrożenia projektu do minimum.

Jakie z finansowego punktu widzenia są największe zalety przejścia z tradycyjnego na usługowy model IT?

Chmura daje przede wszystkim elastyczność, która jest kluczowa w branżach charakteryzujących się sezonowymi wzrostami zapotrzebowania na moc obliczeniową. Przykładem może być e-commerce, doświadczający znaczących pików w okresach przedświątecznych. Obsługujemy również klientów, którzy odnotowują zwiększone zapotrzebowanie na moc obliczeniową dla swoich systemów księgowych na koniec każdego miesiąca. Jako dostawca infrastruktury IT w modelu usługowym, jesteśmy w stanie zwiększyć zasoby obliczeniowe niezwłocznie od momentu zgłoszenia oraz zmniejszyć je wraz ze spadkiem zapotrzebowania. Wpływa to znacząco na optymalizację kosztów oraz ciągłość operacyjną.

Coraz więcej twórców oprogramowania tworzy swój software w myśl zasady cloud native, czyli projektowania od początku do użycia w chmurze. Szybki rozwój chmury przypomina trochę sytuację z wykorzystaniem Internetu w firmach sprzed 25 lat. Przestawał być nowinką, a zaczynał być niezbędny do rozwoju przedsiębiorstwa. Z chmurą jest podobnie – Komisja Europejska przewiduje, że do końca 2030 roku rozwiązania chmurowe przyniosą gospodarce krajów unijnych 490 miliardów USD dodatkowej wartości.

Ponadto, w dobie informatyzacji oprogramowanie biznesowe bardzo szybko się rozwija, a wraz z nim zmieniają się wymagania sprzętowe. Nie każdego stać na modernizację środowiska serwerowego z każdą nową wersją oprogramowania. A my potrafimy szybko reagować na zmieniające się wymagania systemowe, dzięki wspomnianej elastyczności.

Ile zatem trwa wdrożenie projektu w chmurze?

Wszystko zależy od wymagań projektowych. Migracja do chmury kluczowych systemów i baz danych to operacja na „żywym” organizmie, dlatego ten proces powinniśmy oddać w ręce profesjonalistów. Wdrożenie przeważnie trwa ok. trzech miesięcy, czyli sześć razy krócej niż w przypadku tradycyjnego modelu IT.

Jestem zdania, że koncentracja na określonym zakresie kompetencji jest kluczowa do budowania solidnych fundamentów firmy oraz przewag konkurencyjnych. Stąd też wiele firm decyduje się na outsourcing księgowości, aby móc skupić się na efektywnym poszukiwaniu nowych możliwości rynkowych i rozwoju swojej głównej działalności.

Przywołał pan kwestię outsourcingu. Jak to się ma w kontekście bezpiecznego przetwarzania danych? Czy firmy chętniej decydują się na usługi IT lokalnych dostawców chmurowych, czy jednak częściej wybierają współpracę z globalnymi hiperskalerami?

Wszystko zależy od polityki danej firmy oraz wymagań regulatorów na danym rynku. Proszę jednak pamiętać, że dane przechowywane w polskich centrach danych podlegają tylko i wyłącznie krajowemu oraz unijnemu prawodawstwu. Dla klientów, którzy umieszczają w naszych data center swoje kluczowe zasoby, to bardzo ważne. Mają poczucie bezpieczeństwa oraz pewność, że ich dane nie opuszczają granic kraju.

Oczywiście są firmy, które preferują usługi hiperskalerów, ale tu pojawia się dylemat jednoznacznego określenia jurysdykcji nad danymi. Globalni dostawcy usług chmurowych posiadają serwerownie na całym świecie, co skutkuje częstą migracją danych między nimi. Wraz z nią zmienia się obowiązujące prawodawstwo oraz inne wymogi względem ochrony informacji. Wielu klientów decyduje się na współpracę z nami właśnie z tego powodu. Dane to bowiem know-how całej firmy, o który trzeba należycie zadbać.

Coraz częściej mówi się, że firmy nie powinny zastanawiać się, czy padną ofiarą ataku, ale kiedy to nastąpi. Jak w kontekście inwestycji IT znaleźć złoty środek między elastycznością a bezpieczeństwem?

Nie ma jednego, idealnego środka. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w sieci, to zgadzam się z w 100 proc., że jesteśmy szczególnie narażeni na cyberataki i powinniśmy mieć tego pełną świadomość. Równocześnie firmy muszą podejmować kroki z odpowiednim wyprzedzeniem, aby zapewnić należytą ochronę. Nie jest to kwestia „czy”, ale raczej „kiedy” staniemy się celem ataku hakerskiego. Działania cyberprzestępców są coraz trudniejsze do odparcia, a metody przez nich wykorzystywane rozwijają się w zastraszającym tempie. Według specjalistów z Veeam, aż 83 proc. firm padło ofiarą ataku ransomware w ubiegłym roku, każdy taki atak to koszt dla firmy rzędu kilkuset tysięcy USD, a coraz większa liczba ataków bierze na cel także kopie zapasowe.

Klienci chcą być pewni, że ich systemy są zabezpieczone zgodnie z najwyższymi, międzynarodowymi standardami. Moim zdaniem cyberbezpieczeństwo na odpowiednim poziomie może zagwarantować tylko firma, która zajmuje się tym na co dzień. Wielu przedsiębiorstw nie stać na zatrudnienie własnego, odpowiednio wyszkolonego zespołu ds. bezpieczeństwa. Oczywiście, wprowadzanie odpowiednich procedur oraz regularne szkolenia pracowników pomagają w zwiększeniu poziomu ochrony, ale zawsze może pojawić się czynnik ludzki, który w większości przypadków jest kluczowy do skutecznego przeprowadzenia ataku.

Ze wspomnianego już wcześniej raportu Polcom i Intel „Inwestycje IT w czasach kryzysu. Chmura i nowe technologie. Perspektywa na lata 2022-2023” wyraźnie wynika, że polskie przedsiębiorstwa doceniają wagę bezpieczeństwa w sieci Internet i zabezpieczają się przed cyberatakami. Co więcej, zaczęły inwestować w te rozwiązania jeszcze przed lub w trakcie pandemii.

W kwestii cyberbezpieczeństwa warto zdać się na doświadczenie sprawdzonego partnera, który będzie dysponował odpowiednimi narzędziami i wiedzą, aby skutecznie poradzić sobie z próbą ataku. Walka z cyberprzestępcami jest jak wyścig zbrojeń – każda strona szuka słabości drugiej. Idealny partner od security ma know-how, możliwości i przede wszystkim ciągle się doskonali, by nie dać się zaskoczyć.

Jakie największe korzyści przynosi inwestowanie w IT – zwiększenie konkurencyjności i zoptymalizowanie części niepotrzebnych wydatków, szansę na zbudowanie większej odporności na zmienne warunki biznesowe?

Przede wszystkim ciągły rozwój IT zapewni elastyczność i możliwość dostosowywania się do zmiennych warunków gospodarczych i otoczenia rynkowego. Dzięki standaryzacji pewnych rozwiązań jesteśmy w stanie łatwo je modyfikować i dostosowywać do potrzeb. Wydawanie środków na budowanie własnej infrastruktury w czasach, kiedy – jak to mówimy – cash is king, nie jest czymś, na czym można budować przewagę konkurencyjną. Nie należy jednak stać w miejscu. Świat idzie w stronę chmury obliczeniowej i jest to według mnie bardzo dobry kierunek rozwoju. Dane z rynków światowych wyraźnie wskazują, że tylko ten, kto jest elastyczny, ma szansę wypracować odpowiednią przewagę. Firmy, które przeszły na usługowy model zarządzania i korzystania z IT mają średnio o 60 proc. lepsze wyniki, podaje Digital Dom. To ogromna różnica. Elastyczność skutkuje także skróceniem time-to-market.

Jakie są sygnały do tego, aby zmienić model IT z tradycyjnego na abonamentowy – chmurowy?

Trudno wskazać na jedno konkretne zdarzenie, które nas do tego bezpośrednio zmotywuje. Natomiast jeśli inwestujemy ponad 500 tysięcy PLN rok do roku w IT, warto zastanowić się nad przejściem w model usługowy. Kwota ta mogłaby zostać przeznaczona na rozwój produktu oraz główną działalność firmy. . Jeśli nie musimy prognozować przyszłości w zakresie IT, to tego nie róbmy. Rozwiązania chmurowe są w pełni skalowalne i elastyczne, dzięki czemu łatwo je dostosować do zmieniającej się rzeczywistości biznesowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Inwestycje w IT? Tak, ale nie za wszelką cenę. Firmy szukają sprawdzonych rozwiązań! - Głos Wielkopolski

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna