MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębna Pierwsza. Droga jak sito. Więcej dziur niż asfaltu

Helena Wysocka
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Tomasz Bolt/Archiwum
Przez Jastrzębną Pierwszą trudno przejechać.

- Tej trasy nikt nie remontował od pół wieku, dziura goni dziurę - denerwują się mieszkańcy Jastrzębnej Pierwszej (gm. Sztabin).- Nawet cykliści nie mogą już tutaj jeździć. Po prostu zsiadają z rowerów i je prowadzą.

Ludzie dodają, że wychodzili ścieżkę do gminy, by ta pomogła rozwiązać problem, bo nie chcą niszczyć swoich samochodów. I ciągle od wójta słyszą obietnice. Tyle tylko, że nie są one realizowane.

- Wiemy, że to powiatowy trakt - zauważają nasi Czytelnicy. - Ale jak wójt nie porozumie się ze starostą, nie dołoży pieniędzy do tej inwestycji to jej po prostu nie będzie. A my dłużej nie zamierzamy czekać.

Niszczą swoje auta

Droga przechodzi przez wieś i łączy dwa powiaty: augustowski i Dąbrowy Białostockiej.

- To turystyczna trasa - zauważają nasi rozmówcy. - Ruch jest duży, bo letnicy tędy jeżdżą nad Biebrzę, do mostu, gdzie wypoczywają. A właściwie jeździli, bo teraz trudno tędy się przedostać. Nie jeden kierowca już narzekał, że w tych dziurach zniszczył zawieszenie w aucie. Aż wstyd, że nikogo nie stać na remont tak niewielkiego odcinka.

Bo w grę wchodzi zaledwie 800 metrów. Drugie tyle zarządzane jest bowiem przez starostę z Dąbrowy Białostockiej.

Rolnik blokuje budowę

Tadeusz Drągiewicz, wójt gminy Sztabin rozumie pretensje mieszkańców wsi, bo droga rzeczywiście nie była remontowana od wielu lat, a stan jej nawierzchni jest fatalny. Tyle tylko, że do tej pory nie można było rozpocząć żadnych prac. I to nie ze względów finansowych.

- Chodzi o to, że droga przebiega przez tereny należące do PKP - wyjaśnia włodarz. - Negocjowaliśmy z tą instytucją chyba ze dwadzieścia lat. Dopiero teraz udało się zawrzeć porozumienie. PKP podzieliła działkę i przekazała nam tę, niezbędną do przebudowy drogi.

Ale inwestycję wstrzymuje jeszcze osoba prywatna. Warunków, jakie stawia gmina przyjąć nie może.

- Wciąż rozmawiamy - dodaje Drągiewicz. - Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach podpiszemy stosowne porozumienie.

A gdyby tak się stało, to w przyszłym roku, a najdalej za dwa lata można byłoby planować przebudowę zniszczonego traktu.

- Z władzami powiatu augustowskiego jesteśmy tak dogadani, że koszty inwestycji dzielimy na pół - precyzuje wójt. - Ale to nie jest wielki problem. Jesteśmy w stanie wygospodarować potrzebne środki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna