MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jurij Szatałow: Kupiłbym Bruno, Grosickiego i Frankowskiego

(KS)
Jurij Szatałow
Jurij Szatałow Archiwum
Jurij Szatałow jest jednym z trenerskich objawień obecnego sezonu ekstraklasy. Prowadzona przez niego Polonia Bytom zajmuje szóste miejsce w tabeli. W piątek do Bytomia zawita białostocka Jagiellonia. Kibice Jagi dobrze pamiętają Szatałowa. W kwietniu 2006 roku przejął, po Adamie Nawałce, pogrążoną w kryzysie drużynę i doprowadził ją do baraży o ekstraklasę. Przegrał je z Arką Gdynia. W czerwcu nieoczekiwanie pożegnał się z Podlasiem.

Jakie myśli przychodzą do głowy na dźwięk słowa Jagiellonia? - rozpoczynamy rozmowę z 46-letnim szkoleniowcem.
J. Szatałow: - Że to dobry zespół i w piątek trzeba go ograć.

Nic z przeszłości?
- Oczywiście wspominam czasy, kiedy pracowałem w Białymstoku. Pamiętam pozytywne i negatywne rzeczy z tym związane.

Których jest więcej?
- Pół na pół. Staram się nawet te negatywne zastąpić dobrymi.

Co by się stało, gdyby w czerwcu 2006 roku nie odszedł pan z Jagiellonii?
- Na pewno byłby awans do ekstraklasy. Ale ten awans i tak by nastąpił, bez względu na to, czy zespół prowadziłby Szatałow, czy inny szkoleniowiec. Zresztą tak się przecież stało. A co do mnie? Ja miałem swoje zdanie na pewne sprawy, jeden człowiek w klubie myślał inaczej i się rozstaliśmy.

Potem już nie pojawiały się propozycje powrotu do Białegostoku?
- Jakieś luźne rozmowy zostały nawet podjęte. Dokładnie nie pamiętam, w jakim to było okresie. Ale w końcu Jagiellonia zdecydowała się na zatrudnienie innego szkoleniowca.

A co jeśli jeszcze kiedyś w przyszłości pojawi się oferta z Jagi?
- Nigdy nie mów nigdy. Czasami człowiek wchodzi drugi raz do tej samej rzeki.

To jest właśnie ciekawe, że w pańskim przypadku często mówi się o tym, gdzie pan będzie niedługo pracował. A to Lech czy Legia. Polonię Bytom traktuje się jako coś tymczasowego.
- To fakt, że ktoś czasami coś powie, ktoś zadzwoni. Były nawet rozmowy z prezesami klubów. Ale to wszystko patykiem po wodzie pisane. Wyznaję zasadę, że w życiu trzeba opierać się na konkretach. Konkretem jest moja praca w Bytomiu. Przyszedłem do klubu w kryzysowej sytuacji. Udało się utrzymać zespół w ekstraklasie. Teraz wprowadzam własne pomysły i można powiedzieć, że w Bytomiu realizuję się jako szkoleniowiec.

Pańskie pomysły wypalają do tego stopnia, że już mówi się, że celem Polonii jest piąte miejsce w tabeli.
- Ja tak mówię? Dla mnie najważniejsze jest każde najbliższe spotkanie. Nie myślę o miejscach na koniec sezonu. Nie żyję tym, co będzie za tydzień, dwa, trzy. Koncentruję się na najbliższym meczu. W tym akurat przypadku na pojedynku z Jagiellonią.

I do jakich wniosków pan dochodzi?
- Że możemy spodziewać się ciekawego meczu. Nie zapewnię, że widowisko będzie takie jak w Chorzowie, gdzie Jaga przegrała z Ruchem 2:5. Ale sądzę, że będzie ciekawie. Jagiellonia piłkarsko prezentuje się bardzo dobrze. Dysponuje świetną drugą linią, posiada klasowych napastników. Jednak Polonia też radzi sobie całkiem nieźle. Również mamy mocną pomoc. Do tego tracimy mało bramek.

Gdyby prezesi Polonii znaleźli pieniądze na transfery, wyłożyłby pan je na zawodników Jagiellonii?
- Mam bardzo dobre zdanie o Brazylijczyku Bruno. To on w dużej mierze decyduje o obliczu białostockiego zespołu. Jest dobrze motorycznie i taktycznie przygotowany do gry. No i duet napastników Frankowski - Grosicki. Drugiego takiego nie ma w ekstraklasie. Chyba trener każdego zespołu chciałby mieć tych piłkarzy w swoim składzie.

Wyczuwa pan dodatkową temperaturę, że do Bytomia przyjeżdża zespół prowadzony przez byłego trenera Polonii Michała Probierza?
- Raczej nie. Członkowie sztabu szkoleniowego, z którymi pracuję, a którzy wcześniej pomagali trenerowi Probierzowi, bardzo pochlebnie się o nim wypowiadają. Chwalą warsztat i ogólnie pozytywnie wyrażają się jako o człowieku. Działacze też nie szczędzą mu dobrych słów. Osobiście jakoś szczególnie z Michałem się nie znamy, ale parę razy się spotkaliśmy. Cenię go i uważam za dobrego fachowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna