Biogazownia
Biogazownia
Najczęściej jest to instalacja służąca do produkcji biogazu z biomasy roślinnej, odchodów zwierzęcych i organicznych, odpadów poubojowych lub biologicznego osadu ze ścieków. Polskie biogazownie dzielą się na rolnicze i utylizacyjne. W rolniczych paliwo gazowe otrzymywane jest w procesie fermentacji metanowej z: surowców rolniczych, produktów ubocznych rolnictwa, płynnych lub stałych odchodów zwierzęcych, pozostałości przemysłu rolno-spożywczego oraz biomasy roślinnej. Biogazownia rolnicza składa się: ze zbiorników na substrat (hali przyjęć surowca), komór fermentacyjnych i pofermentacyjnych, systemu oczyszczania biogazu oraz budynków technicznych. (www.portalbiogazowy.pl )
Według planów, miałaby ona powstać na obrzeżach miasta jeszcze w tym roku. Ale mieszkańcy zebrali 250 podpisów pod petycją przeciwko jej budowie. Przed tygodniem nawet się spotkali, by zaprotestować przeciwko realizacji tej inwestycji.
Zgodnie z planami, w przewidywanej biogazowni przetwarzane mają być: kukurydza i trawa. Odpowiednio przygotowane paliwo dawałoby gaz i energię elektryczną. Pozostałości z procesów energetycznych służyłyby do użyźniania okolicznych pól.
Zakład może być uciążliwy
Mieszkańców Kleszczel i okolic to jednak nie przekonuje. Nie chcą biogazowni obok swoich domów. Napisali protest do władz miasta.
- Budowa biogazowni niesie za sobą wiele uciążliwości dla mieszkańców i całych Kleszczel - napisali w swoim proteście.
Ludzie obawiają się smrodu towarzyszącego pracy nowego zakładu i pogorszenia stanu dróg. A to może odstraszyć turystów, którzy w Kleszczelach i okolicach pojawiają się coraz częściej. W nich swoją przyszłość widzą miejscowi.
- Będziemy blokować tą inwestycję, bo boimy się, że biogazownia będzie śmierdziała i nas potruje - mówili mieszkańcy Kleszczel.
Niektórzy z nich uważają, że działki inwestycyjne położone w okolicy biogazowni stracą na wartości. Zgodnie z planami biogazownia zajęłaby niespełna dwa hektary.
- Boimy się, że w ostatecznym rozrachunku nie będziemy mieli z tego korzyści, a same straty - mówili zbulwersowani ludzie.
Samorząd nie widzi przeszkód
Innego zdania byli miejscowi samorządowcy, którzy zapewniali, że są już chętni na inwestycje w pobliżu biogazowni, więc gmina na tej budowie nie ucierpi.
Część mieszkańców Kleszczel i okolicznych wsi także widzi plusy w budowie biogazowni. Jej powstanie oznacza bowiem nie tylko tańszą energię, ale też rozwój rolnictwa. Za przykład podają sprzedaż płodów z łąk, które mogą być paliwem w biogazowni.
Na spotkanie z zaniepokojonymi mieszkańcami do Kleszczel przyjechał też wicemarszałek województwa podlaskiego Walenty Korycki. Podkreślał on, że jest za wprowadzaniem innowacyjnych rozwiązań, ale nie za wszelką cenę.
- Zarząd województwa jest za rozwojem tych ziem - mówił marszałek Walenty Korycki. - Jeżeli biogazownia spowoduje rozwój regionu, to będziemy jej budowę popierać. Ale też będziemy uważnie patrzeć i obserwować, co się w tej sprawie dzieje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?