Dlaczego mam płacić, skoro ten zbiornik został zbudowany nielegalnie - dziwi się Stanisław Złotorzyński ze wsi Filipów.
I chce, by sąd wznowił postępowanie w tej sprawie. - Pojawiły się nowe dowody, które świadczą na moją korzyść - przekonuje.
Zajmuje ziemię córki
Pole Złotorzyńskiego graniczy z działką Stanisława M. Na niej znajdują się tzw. nieużytki rolne. Problem zaczął się wiosną 2007 roku. Wówczas Złotorzyński stwierdził, że sąsiad usypał wokół bagna groblę i zrobił staw. Mało tego, zaczął hodować ryby. Do wody wpuścił ok. 250 sztuk narybka.
- Latem woda ze stawu zaczęła zalewać moje pola - dodaje rozmówca. - Zacząłem więc udrażniać rów melioracyjny i wtedy uszkodziłem groblę. Woda ze stawu odpłynęła.
Sąsiad pozwał Złotorzyńskie-go do sądu, a ten nakazał rolnikowi zapłacić odszkodowanie za zniszczony staw oraz ryby, które były w nim hodowane. Straty z tego powodu zostały oszacowane na ok. 15 tysięcy złotych. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny, ponieważ został orzeczony niemal dwa lata temu.
Rolnik do tej pory nie zapłacił pieniędzy, bo nie zgadza się z wyrokiem.
- Ryby zostały wycenione po 250 złotych za sztukę - irytuje się. - Chyba były złote?
Sprawa trafiła do komornika. Ten wszczął egzekucję. Kilka dni temu poinformował Złotorzyńs-kiego, że zajmuje mu gospodarstwo, by odzyskać należność.
- Problem w tym, że od pięciu lat ziemia nie jest moją własnością - mówi rolnik. - Przekazałem ją córce, a ja pobieram rentę.
Starosta nie dał zgody
W lipcu tego roku Złotorzyński wystąpił do suwalskiego sądu z wnioskiem o wznowienie postępowania. Otrzymał bowiem z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie informację, że stawów sąsiada nie ma w ewidencji.
Starosta suwalski natomiast poinformował naszego Czytelnika, że nie wydawał sąsiadowi pozwolenia wodno-prawnego. A taki dokument jest potrzebny, aby zbudować stawy.
- Tym bardziej, że są one zlokalizowane na terenie Natury 2000 - dodaje rozmówca. - Mam nadzieję, że sąd uwzględni te dokumenty i zmieni wcześniej wydane orzeczenie. Termin posiedzenia w tej sprawie nie został jeszcze wyznaczony.
Stanisław M. twierdzi, że jego sąsiad działa złośliwie. Specjalnie rozkopał groblę i spuścił wodę ze stawu, aby zniszczyć narybek. - Przecież ziemia Złotorzyńs-kiego znajduje się wyżej niż moje stawy - tłumaczy. - A woda pod górę nie idzie.
Stanisław M. zapewniał też nas, że stawy zostały zbudowane zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?