Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Tykocinie rośnie. Rolnicy, którzy popierają lotnisko są zastraszani i lżeni!

Anna Mierzyńska
Saniki-Sawino : Kolejne kontrowersje w związku z budową aeroportu

Potężny konflikt w gminie Tykocin w sprawie lotniska! Dotarli do nas rolnicy, którzy są za budową portu lotniczego obok ich wsi. Tyle tylko, że boją się o tym głośno mówić. Twierdzą, że są zastraszani przez najgłośniej protestujących.

Do tej pory głos w sprawie lotniska najczęściej zabierali przeciwnicy jego budowy. Twierdzili, że są przedstawicielami większości mieszkańców gminy Tykocin. Tymczasem nam udało się porozmawiać z rolnikami, którzy zajmują inne stanowisko:

- Na początku większość ludzi była przeciwko lotnisku, to prawda. Ale przemyśleliśmy sprawę. Sytuacja wygląda tak, że na gospodarstwie bardzo trudno jest zarobić. Pomyśleliśmy więc, że gdybyśmy sprzedali ziemię, to może wreszcie byłoby nam lżej. Może jakąś inną działalnością byśmy się zajęli? Może pracę byśmy dostali na lotnisku? Dlatego postanowiliśmy się pogodzić z lotniskiem i sprzedać swoją ziemię za godziwą cenę - opowiada Karol Łapiński ze wsi, obok której ma powstać port.
Problem - według Karola i kilku innych rolników - polega na tym, że o poparciu dla budowy lotniska nie można w gminie głośno mówić.

- Bo ci, którzy protestują najgłośniej, zastraszają nas - twierdzą. - Wystarczy, żeby ktoś przyznał się do innego zdania, od razu jest publicznie wyzywany i lżony. To wcale nie jest przyjemne. Byli też ludzie, którzy usłyszeli, że jak będą za budową, to pod ich domami będą się znicze palić. A najgłośniej protestują nie ci, którzy stracą domy z powodu lotniska, ale ci, którym zabrane zostanie tylko parę hektarów ziemi.

- To jest chwyt poniżej pasa - komentuje jeden z protestujących Tomasz Kozłowski. - Jest u nas kilku rolników, którzy są za lotniskiem, ale ja nigdy z nimi nie rozmawiałem. Żadnych zastraszeń nie było! Zdecydowana większość mieszkańców cały czas jest przeciw. A ci, którzy są za, nawet nie wiedzą, w co się pakują.

- Nic nie będzie można wybudować w promieniu dwóch kilometrów od lotniska, w promieniu pięciu kilometrów zabudowa będzie mocno ograniczona. Mówię to ludziom, czy to jest zastraszanie - pyta z kolei Andrzej Nowicki.

- Ale to jest nieprawda! Byliśmy w urzędzie, rozmawialiśmy. Te informacje są po prostu nieprawdziwe - denerwuje się Karol Łapiński.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że konflikt w gminie będzie jeszcze narastał. Protestujący nie zamierzają złożyć broni i zapowiadają, że skorzystają z każdej prawnej możliwości, by zablokować budowę portu. Z drugiej zaś strony - urząd marszałkowski wciąż przekazuje mieszkańcom za mało informacji na temat inwestycji i jej wpływu na codzienne życie.

Jakiekolwiek dane można uzyskać tylko po przyjeździe do urzędu w Białymstoku. Nie każdy ma na to siły i czas. Zwłaszcza starsi ludzie wierzą w to, co usłyszą od swoich sąsiadów. Niezweryfikowane informacje urastają do rangi przeszkód nie do pokonania. Stąd pewność protestujących: - To lotnisko nigdy nie powstanie - zapewnia Nowicki.
Imiona i nazwiska bohaterów zostały zmienione. Zostały podane do wiadomości redakcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna