Zginął na miejscu, dziecku nic się nie stało
Do tragedii na promenadzie, na wysokości skrzyżowania ul. Pięknej i Koszykowej, doszło przed dwoma laty. Mężczyzna wyszedł na spacer z trzymiesięczną córeczką w wózku. Gdy przechodził pod rozłożystą, potężną brzozą, złamał się jeden z konarów. Miał 40 centymetrów grubości i 3 metry długości. Spadł prosto na mężczyznę.
- Szedłem akurat promenadą i zobaczyłem z daleka, że na chodniku leży przewrócone drzewo. Stał tam jakiś mężczyzna. Kiedy podszedłem bliżej dostrzegłem, że pod drzewem leży jakiś człowiek, a trochę dalej stoi dziecięcy wózek - mówił nam jeden ze świadków.
Mężczyzna zginął na miejscu z powodu rozległych i poważnych urazów głowy. Jego córeczce nic się nie stało.
Okoliczności tej śmierci wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Ełku. Sprawdzała, czy winy za tragedię nie ponoszą osoby odpowiedzialne w urzędzie miasta za pielęgnację zieleni. Pod koniec maja umorzyła śledztwo, gdyż uznała, że w tej sprawie nie można ustalić osób, które w jakikolwiek sposób zawiniły, a tragedia była nieszczęśliwym wypadkiem.
Krzyż przy pniu brzozy
Dokładnie dwa lata po tragedii ktoś postanowił upamiętnić zmarłego. Na promenadzie, tuż przy pniu brzozy ściętej niedługo po wypadku, 13 lutego pojawił się drewniany krzyż. Wzbudza mieszane uczucia wśród spacerujących tamtędy ełczan.
- Rozumiem ból po stracie kogoś bliskiego, ale promenada to nie miejsce na stawianie krzyży. Chodzi tędy mnóstwo ludzi, latem odwiedzają nas turyści. A co, jeśli inni, którzy też stracili tu kogoś bliskiego, też postawią krzyże? Trawnik nad jeziorem zamieni się w cmentarz - mówi pan Mateusz.
- Mnie nie przeszkadza i nie rozumiem, jak komukolwiek może przeszkadzać krzyż - uważa pani Janina.
- Słyszałam o tej tragedii. Ale krzyż w takim miejscu? Może ktoś postawił go tu tylko tymczasowo, a za chwilę stanie tu granitowy pomnik - denerwuje się pani Anna.
Bez pozwolenia
O wyjaśnienie, czy krzyż stoi na promenadzie legalnie, poprosiliśmy urzędników z ratusza. - To samowolka - mówi Andrzej Semeńczuk, naczelnik wydziału mienia komunalnego w urzędzie miasta. Na pytanie, czy krzyż zostanie usunięty, nie potrafi udzielić nam odpowiedzi. - Nie ja o tym będę decydował. Proszę pytać prezydentów miasta - dodaje naczelnik.
Zastępca prezydenta Ełku Kamil Buksa obiecuje, że sprawdzi, czy ktoś wystąpił o pozwolenie na postawienie krzyża. Okazuje się, że nie.
- Nie wiem, kto postawił ten krzyż, mogę tylko przypuszczać, że rodzina zmarłego. W naszym kraju krzyże i płonące znicze często są stawiane w miejscach tragicznych wypadków jako symbol bólu, cierpienia z powodu utraty bliskiej osoby - mówi Kamil Buksa.
Dodaje, że krzyż nie zostanie usunięty z promenady.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?