MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Liczmy na siebie

PO
Przedsiębiorca, który chce wziąć kredyt, powinien iść do banku - to naturalne. Tyle że dla wielu małych i średnich biznesmenów przeszkodą nie do przejścia jest zabezpieczenie kredytu, którego żąda bank. Żeby wziąć pożyczkę, trzeba mieć atrakcyjną nieruchomość, drogi samochód albo pieniądze na rachunku. Już w wielu miastach i gminach małemu i średniemu biznesowi pomagają fundusze pożyczkowe i fundusze poręczeń kredytowych. W Ostrołęce tworzenie tych instytucji finansowych idzie jak po grudzie.

A przykładów jak to można zrobić, nie trzeba szukać daleko - choćby w sąsiedniej Łomży czy Wyszkowie.
Samorządy razem
W tym tygodniu w Łomży ma zostać podpisana umowa notarialna, powołująca do życia fundusz poręczeń kredytowych. Tworzyć go będzie 10 jednostek samorządowych - gminy wiejskie, miasta i samorząd województwa podlaskiego. Idea jest prosta - łączny kapitał początkowy to 750 tys. zł. Samo miasto Łomża dało 160 tys. zł, urząd marszałkowski 500 tys., a gminy po około 10 tys. zł. Środki te są już zapisane w budżetach samorządów. Wszystkie rady gmin i miast podjęły stosowne uchwały.
- Szacujemy, że po uzyskaniu środków z zewnątrz, nasz fundusz będzie dysponować około 4 mln zł - mówi doktor Zbigniew Piotrowski, ekonomista, pracownik naukowy Politechniki Białostockiej, powołany przez prezydenta Łomży na stanowisko pełnomocnika do założenia funduszu poręczeń kredytowych.
Owe środki z zewnątrz, to przede wszystkim dofinansowanie z państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego - w wysokości 100-150 proc. kapitału funduszu. To na początek. Potem można starać się o znacznie większe środki z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.
Łomżyński fundusz będzie obsługiwał stosunkowo niewielkie kredyty - do 40 tys. zł. Kredytobiorca będzie musiał we własnym zakresie zabezpieczyć 20 proc. poręczenia, resztę - fundusz.
W Wyszkowie działa powiatowy fundusz poręczeń kredytowych z kapitałem około 0,5 mln zł i udziałem środków Banku Gospodarstwa Krajowego. Poręcza średnio jeden-dwa kredyty miesięcznie.
Lata zmarnowanych szans
W Ostrołęce zadanie powołania funduszu władze miasta powierzyły jednej z miejskich spółek - Agencji Rozwoju Regionalnego. Jak zapewnia prezes ARR Marek Mielnicki, prace trwają.
- Prowadzimy rozmowy z samorządami z obszaru byłego województwa ostrołęckiego, m. in. z powiatem makowskim i pułtuskim - mówi Marek Mielnicki. - Nasz samorząd już wcześniej deklarował przeznaczenie na ten cel środków rzędu 100 tys. zł. Jestem przekonany, że fundusz poręczeniowy w Ostrołęce powstanie.
Zdecydowanie mniejszym optymistą jest Stanisław Nowak z Business Centre Club, który ideę funduszu promował jeszcze za poprzedniej kadencji władz miasta.
- To są cztery lata zmarnowanych szans - uważa Stanisław Nowak. - Rachunek jest prosty. Na fundusz można było pozyskać 100-150 proc. z budżetu państwa. Ostrołęka, sąsiednie powiaty i gminy - gdyby istniała taka wola - mogłyby wygospodarować w budżetach kilkaset tysięcy złotych i powołać fundusz. Przez, powiedzmy trzy lata, trafiłoby do naszego regionu grubo ponad milion zł na rozwój gospodarczy. Pytam: gdzie były i są władze administracyjne i radni: miasta, powiatu i gmin, którzy nie widzą tej szansy?
Podobnego zdania jest Andrzej Kowalczyk z Ostrołęckiego Forum Gospodarczego:
- My przedsiębiorcy od lat forsujemy ideę powołania funduszu. Myślę, że władzom zabrakło i nadal brakuje odwagi i determinacji. Środki, jakie musiałyby na ten cel przeznaczyć, są przecież znikome w stosunku do budżetów samorządu i równie małe w porównaniu z korzyściami, jakie mogłyby przynieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna