MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS mocno pobił Mieszka

Krzysztof Sokólski
Paweł Galiński nie mial litości dla rywali. Strzelając bramkę, przyczynił się do wysokiego zwycięstwa ŁKS-u.
Paweł Galiński nie mial litości dla rywali. Strzelając bramkę, przyczynił się do wysokiego zwycięstwa ŁKS-u. B. Maleszewska
Szamotuły. To było bardzo dobre 45 minut w wykonaniu piłkarzy ŁKS-u Browar Łomża. W pierwszej połowie sparingu z Mieszkiem Gniezno "ełkaesiacy" zdemolowali rywala.

Trawiaste boisko w Szamotułach, zero śniegu, dobra pogoda. To podziałało na chłopaków - żartuje trener ŁKS-u Czesław Jakołcewicz. - W takich warunkach aż chciało się grać - dodaje. I biało-czerwoni grali jak z nut. Zwłaszcza w pierwszej połowie sparingu z Mieszkiem Gniezno (14. miejsce w grupie drugiej III ligi). Łomżanie wygrali ją 4:1. Po przerwie szkoleniowiec dokonał dziewięciu zmian w składzie i wynik nie uległ już zmianie.
- Byliśmy bardziej wybiegani od rywala, szybsi, mocniejsi. Najbardziej podobała mi się agresja przy odbiorze piłki - komplementuje swoich podopiecznych Jakołcewicz.
ŁKS objął prowadzenie w 17 minucie. Ładną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Jacek Dąbrowski. Dośrodkował w pole karne Mieszka, a tam precyzyjnym strzałem głową popisał się Maxwell Kalu. Na 2:0 podwyższył uderzeniem z 14 metrów partner Nigeryjczyka z linii ataku, Tomasz Bzdęga. Bzdęga był także autorem kolejnego gola.
- Cieszy skuteczność napastników. Choć przydałby się nam jeszcze jeden doświadczony zawodnik do tej formacji. Wciąż szukamy odpowiedniego gracza - mówi szkoleniowiec.
Rezultat potyczki ustalił Paweł Galiński. W 42 minucie, po rzucie rożnym w gniezneńskim polu karnym doszło do zamieszania, a Galiński wślizgiem wepchnął piłkę do siatki.
Wczoraj pierwszy sprawdzian w łomżyńskim zespole przeszli dwaj Białorusini: obrońca Dimitrij Gicyłow oraz pomocnik Taras Szamszarik. - Zaprezentowali się nieźle. W dalszym ciągu będziemy im się przyglądać - stwierdza Jakołcewicz.
Oceny Gicyłowa nie umniejsza faul (zresztą problematyczny), po którym w 37 minucie Krzysztof Piskuła strzałem z rzutu karnego zdobył honorowego gola dla Mieszka.
- Straciliśmy bramkę przez własną niefrasobliwość. Prowadziliśmy 3:0 i zamiast dalej "golić" rywala, pozwoliliśmy na odrobienie części strat. Do tego nie powinno dojść - zwraca uwagę opiekun biało-czerwonych.
Kolejny sparing podczas zgrupowania w Szamotułach czeka ŁKS w najbliższą sobotę. Formę drugoligowców sprawdzi Warta Poznań. W meczu tym wystąpi pierwszy skład "elkaesiaków". Dzień później drugi garnitur zmierzy się ze Spartą Szamotuły. W środę łomżanie spotkają się z Kanią Gostyń. Prawdopodobnie nie dojdzie natomiast do skutku pojedynek z Unią Janikowo. Janikowianie zmieniają plany i wszystko wskazuje na to, że ŁKS będzie musiał poszukać innego sparingpartnera.

ŁKS Browar Łomża - Mieszko Gniezno 4:1 (4:1)

Bramki: Kalu 17, Bzdęga 23, 32, Galiński 42 - Piskuła 37-karny.
ŁKS: I połowa: Ulman - Galiński, Kowalski, Gicyłow, Strugarek - Świerblewski, Szamszarik, Jasiński, Dąbrowski - Kalu, Bzdęga. II połowa: Kudrycki - Sędrowski, Kowalski, Strugarek, Mądry - Zubrzycki, Łuba, Strózik, Ogrodowicz - Adamski, Goliński.
Mieszko: Ponichtera - Piotrowski, Urbaniak, Augustyniak, Lisiecki - Kaźmierczak, Przysiuda, Piskuła, Niedbała - Ziatyk, Wojciechowski. Grali ponadto: Gajewski, Gul, Górka, Gąsiorowski, Sporakowski, Ditbrener, Matysiak, Goździewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna