O bulwersującym zdarzeniu, do którego doszło w nocy z 7 na 8 czerwca, jako pierwsi pisaliśmy przed tygodniem.
Teraz dotarliśmy do poszkodowanego, którym jest 39-letni Mariusz Poliński ze Szczuczyna. Pobity mężczyzna opowiedział nam o wydarzeniach tamtego feralnego wieczoru. Sceny niczym w filmu sensacyjnego rozegrały się na ul. Granicznej (biegnącej od ul. Kilińskiego)
Nie wiem kim byli
- Ok. godz. 22 spotkałem się z bratem w pizzerii. Staliśmy przy barze - opowiada Poliński. - Podobno w tym czasie na zewnątrz doszło do jakiejś bójki, ale ja nic takiego nie widziałem. Ok. godz. 24 wyszedłem z pizzerii. Brat poszedł do swojego mieszkania, a ja wyruszyłem do domu. Nagle z nadjeżdżającego samochodu wyskoczyły trzy osoby. Przewróciły mnie i zaczęły katować. Pierwsze ciosy czułem, potem prawdopodobnie straciłem przytomność, bo nic więcej nie pamiętam - tłumaczy 39-latek.
Pan Mariusz dodaje, że napastników wystraszył prawdopodobnie zbliżający się samochód. Szczuczynianin o własnych siłach dotarł do oddalonego o kilkanaście metrów domu. Policję chwilę po zajściu zawiadomiła matka 39-latka. To również ona, nad ranem, zawiozła pobitego syna na pogotowie.
- Dyżurny posterunku stwierdził, że skoro nie chcemy zawiadamiać pogotowia, to on patrolu wysyłać też nie będzie - mówi matka pobitego. - W rezultacie policja na miejscu pojawiła się dopiero ok. godz. 11. A przecież w takich sytuacjach trzeba działać od razu.
39-latek przekonuje, że nie wie, kto go napadł. Nie wie również, czy były to te same osoby, które przebywały na zewnątrz lokalu przy ul. Kilińskiego.
- Nie było mnie w Szczuczynie 13 lat. Biła mnie cała trójka, ale nie mogę określić, czy był tam policjant - mówi. - Nigdy nie miałem z nikim żadnych porachunków.
O tym, że wśród mężczyzn, którzy byli na miejscu zdarzenia był policjant, przekonany jest ojciec poszkodowanego.
Zarzuty na razie dla dwóch
Obecność policjanta potwierdzają także prokuratorzy, którzy funkcjonariusza przesłuchali jak na razie w charakterze nie oskarżonego, ale świadka (według naszych informacji, mimo tego że był po służbie, z powodu braku interwencji może mieć postawione zarzuty niedopełnienia obowiązku - przyp. red.).
Śledczy nie określają jednak jednoznacznie, że Polińskiego biło tylko dwóch mężczyzn. Mówią, że sprawców było kilku. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Łomży.
- Śledztwo toczy się przeciwko dwóm osobom - mówi Małgorzata Kosiorek-Soboń, zastępca prokuratora rejonowego. - Zarzuty pobicia zostaną postawione Radosławowi P. i Adamowi Ch. Funkcjonariusz policji był przesłuchiwany w charakterze świadka.
Jak powiedział nam prowadzący sprawę prokurator Grzegorz Bielski, dopiero kolejne przesłuchania zadecydują, czy policjant zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?