MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz brutalnie pobity! W sprawę zamieszany jest policjant

Patrycja Łepkowska [email protected]
Archiwum
- Usłyszałem: w końcu go dorwaliśmy. Później zaczęli mnie brutalnie bić - mówi Mariusz Poliński. Znamy nowe szczegóły zdarzenia, w które zamieszany był będący po służbie funkcjonariusz grajewskiej policji.

O bulwersującym zdarzeniu, do którego doszło w nocy z 7 na 8 czerwca, jako pierwsi pisaliśmy przed tygodniem.

Teraz dotarliśmy do poszkodowanego, którym jest 39-letni Mariusz Poliński ze Szczuczyna. Pobity mężczyzna opowiedział nam o wydarzeniach tamtego feralnego wieczoru. Sceny niczym w filmu sensacyjnego rozegrały się na ul. Granicznej (biegnącej od ul. Kilińskiego)

Nie wiem kim byli

- Ok. godz. 22 spotkałem się z bratem w pizzerii. Staliśmy przy barze - opowiada Poliński. - Podobno w tym czasie na zewnątrz doszło do jakiejś bójki, ale ja nic takiego nie widziałem. Ok. godz. 24 wyszedłem z pizzerii. Brat poszedł do swojego mieszkania, a ja wyruszyłem do domu. Nagle z nadjeżdżającego samochodu wyskoczyły trzy osoby. Przewróciły mnie i zaczęły katować. Pierwsze ciosy czułem, potem prawdopodobnie straciłem przytomność, bo nic więcej nie pamiętam - tłumaczy 39-latek.

Pan Mariusz dodaje, że napastników wystraszył prawdopodobnie zbliżający się samochód. Szczuczynianin o własnych siłach dotarł do oddalonego o kilkanaście metrów domu. Policję chwilę po zajściu zawiadomiła matka 39-latka. To również ona, nad ranem, zawiozła pobitego syna na pogotowie.

- Dyżurny posterunku stwierdził, że skoro nie chcemy zawiadamiać pogotowia, to on patrolu wysyłać też nie będzie - mówi matka pobitego. - W rezultacie policja na miejscu pojawiła się dopiero ok. godz. 11. A przecież w takich sytuacjach trzeba działać od razu.

39-latek przekonuje, że nie wie, kto go napadł. Nie wie również, czy były to te same osoby, które przebywały na zewnątrz lokalu przy ul. Kilińskiego.

- Nie było mnie w Szczuczynie 13 lat. Biła mnie cała trójka, ale nie mogę określić, czy był tam policjant - mówi. - Nigdy nie miałem z nikim żadnych porachunków.

O tym, że wśród mężczyzn, którzy byli na miejscu zdarzenia był policjant, przekonany jest ojciec poszkodowanego.

Zarzuty na razie dla dwóch

Obecność policjanta potwierdzają także prokuratorzy, którzy funkcjonariusza przesłuchali jak na razie w charakterze nie oskarżonego, ale świadka (według naszych informacji, mimo tego że był po służbie, z powodu braku interwencji może mieć postawione zarzuty niedopełnienia obowiązku - przyp. red.).

Śledczy nie określają jednak jednoznacznie, że Polińskiego biło tylko dwóch mężczyzn. Mówią, że sprawców było kilku. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Łomży.

- Śledztwo toczy się przeciwko dwóm osobom - mówi Małgorzata Kosiorek-Soboń, zastępca prokuratora rejonowego. - Zarzuty pobicia zostaną postawione Radosławowi P. i Adamowi Ch. Funkcjonariusz policji był przesłuchiwany w charakterze świadka.

Jak powiedział nam prowadzący sprawę prokurator Grzegorz Bielski, dopiero kolejne przesłuchania zadecydują, czy policjant zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna