Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mechaniaki są otwarte na uczniów, ale niezmotoryzowanych

A. Salnikow
Bielsk Podlaski. Okoliczni mieszkańcy się skarżą na uczniów parkujących wszędzie auta. Uczniowie rozkładają ręce. Dyrektor nie pozwala im wjeżdżać na teren szkoły, to gdzie mają zostawiać auta?

My nie możemy nawet z posesji wyjechać, bo uczniowie zastawiają nam wjazdy, a w szkole jest taki duży plac, tylko dyrektor uczniom nie pozwala tam parkować - skarżą się mieszkańcy ulic sąsiadujących z Zespołem Szkół nr 1 im. J. K. Piłsudskiego w Bielsku, czyli z popularnymi „Mechaniakami”.

- Mamy zakaz wjazdu na teren szkoły, więc gdzie je parkować? - tłumaczy jeden z uczniów. - Nie będę zostawiał samochodu przed „Biedronką”, bo to daleko od szkoły. Poza tym parking sklepu jest raczej dla jego klientów.

Skoro dyrekcja szkoły przybramach wjazdowych ustawiła zakaz wjazdu dla uczniów, więc ci parkują wzdłuż okolicznych ulic. Niektórzy zastawiają wjazdy, inni parkują przy skrzyżowaniach lub zakrętach ograniczając widoczność i utrudniając życie pozostałym kierowcom. Tam po prostu jest niebezpiecznie.

- Muszę wyjeżdżać prawie na środek skrzyżowania, aby zobaczyć auta, które należy przepuścić - mówi pan Jerzy, mieszkaniec ul. Kochanowskiego. - W dodatku na niektórych odcinkach jest tak wąsko, że dwa auta nie mogą się minąć. A wszystko przez samochody uczniów zaparkowane wzdłuż drogi.

Policja już nieraz karała tam za nieprawidłowe parkowanie, nawet poprosiła o ustawienie zakazu postoju.

- Mamy internetowe zgłoszenia od mieszkańców na tzw. Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa, że w rejonie tych ulic jest niebezpiecznie, wysyłamy tam często patrole - przyznaje Paweł Antychowicz, policyjny ekspert ruchu drogowego. - Stosujemy pouczenia i mandaty. Z naszej inicjatywy na początku tego roku przy ul. Curie-Skłodowskiej został ustawiony znak zakazu postoju po prawej stronie, bo mieszkańcy skarżyli się, że nie mogą wyjechać ze swoich posesji.

To w jakimś stopniu rozwiązało problem, ale nie każdy do znaku się stosuje.

- Jeden z uczniów, gdy mu zwróciłem uwagę, że parkuje na zakazie, powiedział mi, że skoro znak wisi na słupie elektrycznym, to obowiązuje tylko pracowników zakładu elektrycznego - mówi pan Sławek.

W rozmowie z policją takie tłumaczenie „nie przeszło” i wypisywane mandaty zniechęcają młodych kierowców do łamania przepisów. Ale tam, gdzie zakazu nie ma problem dalej jest.

Co na to Romuald Margański, dyrektor „Mechaniaków”? Może otworzy teren szkoły dla uczniów?

- Wielu uczniów jest spoza Bielska i stąd taka duża ilość samochodów przed szkołą - przyznaje. - Na terenie szkoły są miejsca parkingowe, ale muszę je zarezerwować dla nauczycieli. Poza tym są przy szkole warsztaty. Tutaj wykonuje się też badania pojazdów i muszą być zapewnione miejsca do parkowania.

Dodał też, że na części terenu za stacją diagnostyczną chce wybudować Centrum Edukacji Budowlanej. Stara się o dotacje.

Ale większość nauczycieli jest z Bielska, więc im parkingi są mniej potrzebne niż dojeżdżającym uczniom. Poza tym plac szkolny jest spory, niewielkim kosztem można byłoby wyznaczyć miejsca postojowe.

Dyrektor jest głuchy na te argumenty.

- Mogę tylko apelować do uczniów, by parkowali w innych miejscach oddalonych od szkoły, np. przy „Biedronce” i czynię to - ucina temat. - Czasem też sam wzywam patrol policji, gdy widzę niewłaściwe parkowanie.

A pomysł usunięcia znaku zakazu wjazdu dla uczniów skwitował tym, że jest on już od kilkunastu lat i nawet sam nie wie, czyja to była decyzja i kto wyraził zgodę.

- A może czas go zdjąć? - pytają nasi rozmówcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna