Miał wyłudzić pieniądze

Problemy Janusza F. zaczęły się dziewięć lat temu, kiedy był dyrektorem Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Suwałkach. Podczas kontroli tej podległej miastu placówki inspektorzy wykryli, że dyrektor zlecił głównej księgowej porządkowanie dokumentów. Za to miał jej płacić 4,5 tysiąca zł miesięcznie. Kontrolujący nakazali rozwiązać umowę, twierdząc, że jest niezgodna z prawem. Kilka miesięcy później, podczas kolejnej kontroli okazało się, że Janusz F. tylko częściowo zastosował się do zaleceń. Wprawdzie anulował poprzednią umowę, ale podpisał drugą i księgowej wypłacił 18 tysięcy zł. Samorząd skierował sprawę do prokuratury, a ta oskarżyła dyrektora i księgową o wyłudzenie pieniędzy. Oboje nie przyznawali się do winy. Janusz F. twierdził, że dzięki uporządkowanym dokumentom ZOZ zarobił wiele pieniędzy. Księgowa natomiast przekonywała sąd, że dodatkową pracę wykonywała w niedziele i święta.
Na niekorzyść oskarżonych przemawiały opinie biegłych, którzy twierdzili, że tego typu umowa nie powinna być podpisana. A jeżeli już, to na znacznie mniejszą kwotę. W 2002 roku suwalski sąd uznał, że oboje są winni i wymierzył im karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz po 5 tys. zł. grzywny.
W maju tego roku, pięć lat po wyroku, Januszem F. nieoczekiwanie zainteresował się Sąd Najwyższy, który uchylił orzeczenie suwalskiej Temidy i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Dwa dni później F. został powołany na stanowisko dyrektora ośrodka rehabilitacji. Urząd marszałkowski - organ nadzorczy tej placówki - tłumaczył, że w świetle prawa lekarz jest niewinny.
- Sprawa jest ponownie rozpatrywana - informuje Ryszard Filipow, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach. - Kolejne posiedzenie odbędzie się w styczniu.