Król popu zmarł na skutek podania mu zbyt dużej dawki Propofolu. Koroner stwierdził, iż w organizmie gwiazdy znajdowała się śmiertelna dawka tego leku.
Propofol - jest to silny lek usypiający używany m. in. podczas operacji. Jak zeznał Conrad Murray, lekarz Jacksona, gwiazdor co dziennie przed snem przyjmował zastrzyk z 50 ml tego leku. Tylko po nim mógł zasnąć.
Dziś jest niemal pewne, że doktor Murray usłyszy zarzyty zabójstwa. To on tuż przed śmiercią krola popu podał mu zastrzyk zawierający Propofol oraz inne silne leki psychotropowe o działaniu usypiającym i rozluźniającym.
Jak wynika z zeznań lekarza, na jakiś czas przed tym tragicznym zdarzeniem zmniejszył on o połowę dawkę Propofolu podawanego gwiazdorowi. Do zastrzyku dodał natomiast inne leki psychotropowe m. in. Lorazepam i Midazolam,
Micheal Jackson zmarł 25 czerwca. Po opisanym wyżej zastrzyku przestał oddychać. Reanimacja rozpoczęta przez doktora Murray'a nie pomogła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
