Mieszkanie zapaliło się od świeczek choinkowych

Zawiadomiona o 12.48 przez sąsiadów straż przybyła po 4 minutach. Podjęła ona natychmiastowe działania. Chwilę później na miejscu zjawiły się policja i karetka pogotowia ratunkowego.

W 3-pokojowym mieszkaniu przebywał w tym czasie 84-letni mężczyzna. Z zadymionego mieszkania został wyprowadzony na klatkę schodową. Był osmalony sadzą i ciężko oddychał. Chwilę później zszedł, z pomocą sanitariuszy podających mu tlen, do karetki i został odwieziony do Szpitala Wojewódzkiego na badania.

- Usłyszeliśmy głośne krzyki: Ratunku! Ratunku! - mówi jedna z sąsiadek. Od razu wezwaliśmy strażaków - dodaje.

Na miejsce przybył również wnuczek poszkodowanego. Łamiącym się głosem pytał: - Co się stało? Wyszedłem tylko na godzinę. Jak mogło do tego dojść?

Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było podpalenie się choinki od świeczek woskowych. Ogień nie był duży, jednak szybko rozprzestrzeniał się po meblach. Doszczętnie spłonęły dwa pokoje. Pozostałe pomieszczenia są mocno osmalone.

Na tym etapie prowadzący akcją nie potrafili udzielić jednoznacznych informacji dotychących źródła pożaru. Jego przyczynę ustalą biegli.

W akcji brały udział cztery zastępy straży pożarnej: 17 strażaków, samochód operacyjny straży, dwa wozy gaśnicze i jeden z drabiną.

Po ugaszeniu przystąpiono do wietrzenia pomieszczeń. Nie występuje już zagrożenie dla innych mieszkańców.