Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miliony złotych poszły na buble

Helena Wysocka [email protected]
Bardzo wiele nieprawidłowości w różnym zakresie stwierdzili biegli, którzy oceniali, jak zostały wykonane przydomowe oczyszczalnie ścieków.

Opinia dotyczy zaledwie trzech spośród kilkudziesięciu obiektów. W najbliższych dniach prokuratura zdecyduje, czy już przedstawi urzędnikom z Płaskiej zarzuty, czy też będzie czekała na wszystkie ekspertyzy. Jeśli zdecyduje się na to drugie rozwiązanie, to decyzji merytorycznych należy spodziewać się za kilka miesięcy, jeśli nie lat. Wykonanie opinii wiąże się bowiem z odkrywkami, czyli odkopaniem blisko 500 obiektów. A to i kosztowne, i bardzo czasochłonne zajęcie.

Wójta zatrzymali

To ogromny, realizowany z funduszy unijnych projekt, w ramach którego na terenie gminy miało powstać ponad 700 przydomowych oczyszczalni ścieków. Ich budowa rozpoczęła się niemal trzy lata temu. Kilka miesięcy później wójt Wiesław G. został zatrzymany pod zarzutem żądania i przyjęcia od wykonawcy łapówki. W zamian za to włodarz miał obiecać, że nie będzie robił problemów przy odbiorze oczyszczalni.

Tymczasem mieszkańcy wielokrotnie alarmowali gminnych urzędników, że oczyszczalnie funkcjonują źle. Przede wszystkim nie oczyszczają ścieków. Wójt miał uspokajać ludzi, że wszystko będzie w porządku. Dopiero gdy wyszedł z aresztu, po wpłaceniu kaucji, zwołał komisję i polecił inwentaryzację wszystkich, niemal 500 wykonanych urządzeń. Niezależnie od tego jeden z mieszkańców gminy zawiadomił suwalską prokuraturę, że podczas inwestycji mogło dojść do naruszenia prawa.

- Uważam, że ktoś nie dopełnił swoich obowiązków i powinien za to odpowiedzieć - tłumaczył nasz Czytelnik. - Ostatecznie inwestycja pochłonęła niemal dziesięć milionów złotych. To ogromne pieniądze, które mogły pójść na coś pożytecznego, a nie na buble, z którymi nie wiadomo co zrobić.

Winnych jest kilku

Sprawą zajęła się suwalska "okręgówka", która zabezpieczyła dokumenty i ustaliła, kto i za co odpowiadał podczas realizacji unijnego przedsięwzięcia. Jednocześnie zleciła biegłym, by ocenili, czy konstrukcje zamontowane zostały prawidłowo, czy też nie. Na tę opinię śledczy czekali kilka miesięcy, ale dokument jest już gotowy. Prokuratorzy tłumacząc się dobrem prowadzonego śledztwa nie chcą ujawniać zbyt wielu szczegółów. Potwierdzają tylko, że eksperci wykazali szereg nieprawidłowości. Wiadomo też, że opinia obciąża nie jednego, a kilku urzędników.

Siedzący na ławie oskarżonych Wiesław G. (proces o przyjęcie łapówki wciąż trwa) zapewniał, że robił wszystko, by przydomowe oczyszczalnie pracowały właściwie. Mało tego, od wykonawcy domaga się na drodze sądowej odszkodowania. Z tej puli miałyby pochodzić pieniądze na liczne poprawki, które już zostały wykonane.
Dodajmy, że za niedopełnienie obowiązków urzędnikom z Płaskiej grozi do 3 lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna