Minister znów odwiedził puszczę [ZDJĘCIA]

W ciągu dziesięciu lat na terenie Nadleśnictwa Białowieża ma zostać wyciętych około 188 tysięcy metrów sześciennych drzew - takie informacje uzyskaliśmy po kolejnej już wizycie w Białowieży Jana Szyszki, ministra środowiska.

Według zapewnień wycinane będą drzewa zarażone kornikiem. Dlaczego tylko te w nadleśnictwie Białowieża, a nie także w Hajnówce i Browsku?

- Tam sytuacja była najtrudniejsza, w związku z tym bardzo szybko realizując ochronę lasu wykonali plan dziesięciolecia - wyjaśnia Andrzej Antczak z Nadleśnictwa Hajnówka. - Nadleśnictwo to najwcześniej zostało dotknięte gradacją kornika drukarza.

W Nadleśnictwie Białowieża wyczerpano już limit drzew do wycinki, więc poprosiło ono o jego zwiększenie. W Hajnówce i Browsku limitów tych nie wyczerpano. Poza tym w Nadleśnictwie Białowieża 30 proc. obszaru było wyłączone z zagospodarowania.

W ostatni weekend odbyła się też konfrontacja zwolenników i przeciwników interwencji człowieka w puszczę i wycinki drzew.

- Ta puszcza sama się nie odnowi niestety. Nie można doprowadzić do czegoś takiego. Dlatego my, tutaj zgromadzeni, uważamy, że musi być czynna ochrona. Tu nie ma innego sposobu - apelował Mieczysław Gmiter ze Stowarzyszenia Santa. - Ogromnie ważne jest to, że ministrem środowiska został z zawodu leśnik, profesor Szyszko, człowiek o wielkim doświadczeniu, który zna doskonale puszczę. Do Puszczy Białowieskiej wrócił rozum. Wycinkę puszczy popierają m.in. lokalni samorządowcy i leśnicy.

- Jesteśmy za tym, żeby ponownie przedyskutować projekt powstały z inicjatywy śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdzie park narodowy miał objąć całą puszczę - tłumaczyła Joanna Łapińska z grupy „Lokalsi” sprzeciwiającej się wycince. - Projekt zakładał bardzo szerokie udostępnienie lasu mieszkańcom i turystom. Park Narodowy jest jedyną przyszłością i jedyną szansą na rozwój regionu.

Do „Lokalsów” należy m.in. były dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego, Mirosław Stepaniuk.