Hasło akcji powstało od nazwiska 26-letniego Bartłomieja Misiewicza, współpracownika ministra obrony narodowej, który zdobył miejsce w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, choć nawet nie ma wyższego wykształcenia. To, według polityków opozycji, skrajny przykład rozdawnictwa stołków w PiS.
Podlaski oddział Nowoczesnej wskazuje jako „misiewiczów”: Konrada Zielenieckiego, Mariusza Nahajewskiego, Sebastiana Łukaszewicza, Marcina Szczudłę i Wiktora Dulewicza. - Wystarczy być osobą, która popiera daną partię, jest wierna, a kompetencje są na drugim planie - przekonuje Zbigniew Wojno z Nowoczesnej.
„Zanim Nowoczesna zacznie szukać drzazgi w czyimś oku, niech poszuka belki w swoim, bo to kandydat z ramienia tej partii, pan Truskolaski, miał problem z odpowiedzią na pytanie: gdzie pracuje?” - napisał na Facebooku, w odpowiedzi na happening, Konrad Ziele-niecki. Działacze Nowoczesnej wskazali go, bo pracuje w biurze zarządu białostockiej spółki ciepłowniczej MPEC i jest miejskim radnym PiS.
Zwolniona dyrektorka z ponad 450 zarzutami dostała pracę w innej szkole (wideo)
- Wcześniej pracował jako specjalista ds. marketingu w rodzinnej firmie. To wystarczyło, by uznać, że jest osobą odpowiedzialną, zna się na energetyce, zna się na zarządzaniu? - pyta Wojno.
- Pan Wojno pomylił zarząd z biurem zarządu - ripostuje Zieleniecki. - Do kompetencji pracowników dowolnych biur zarządu, w dowolnej spółce, należy m.in. organizacja pracy zarządu. Nie wymaga to wiedzy specjalistycznej, z zakresu tego, czym spółka się zajmuje.
Z zarzutami nie zgadza się też Marcin Szczudło, który zajmuje się komunikacją w Polskiej Spółce Gazownictwa.
- Obszarami komunikacji zajmuję się od 2004 roku. Mam kompetencje - przekonuje. - Od dwóch lat nie należę do żadnej partii - mówi. Nie dodaje jednak, że jest radnym z klubu PiS.
Zobacz Urząd Marszałkowski: Urzędnicy przed sądem. Grozi im 10 lat więzienia
Za to Sebastian Łukaszewicz nie kryje, że pracę doradcy w ministerstwie rolnictwa dostał dlatego, że służbowo i partyjnie od lat związany jest z Krzysztofem Jurgielem.
- Pracowałem w jego biurze poselskim, więc to naturalne, że minister dobiera sobie zaufanych współpracowników - mówi. A kompetencje? - Myślę, że przez siedem lat w biurze można zdobyć doświadczenie.
Mariusz Nahajewski (pracuje w ARiMR) zarzutów nie komentuje. - Nic nie jest niezgodne z prawem - mówi tylko. A Wiktor Dulewicz (prezes w MPEC), odsyła do rzeczniczki, która mówi, że odpowiedzi udzieli za dwa tygodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?