Napadli mężczyznę w jego mieszkaniu, pobili, okradli. Uciekających rabusiów z Kętrzyna zatrzymali łomżyńscy policjanci

Do napadu doszło w nocy 19 stycznia. Około godziny 3 oficer dyżurny kętrzyńskich policjantów otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który twierdził, że został pobity i okradziony. Z jego relacji wynikało, że spał, gdy do jego mieszkania weszło dwóch napastników. Zażądali od niego pieniędzy. Gdy ich nie otrzymali, zaczęli bić.

Lokatorowi udało się uciec z mieszkania. Gdy wrócił po około 20 minutach, zobaczył powyrzucane z szafek ubrania. Zniknęła też koperta z 40 tysiącami złotych, należąca do jego konkubiny oraz biżuteria.

Czytaj też: Napad na agencję banku PKO BP przy ul. Zwierzynieckiej. Trwa obława za bandytą [ZDJECIA, WIDEO]

- We wskazane miejsce natychmiast pojechali policjanci. Funkcjonariusze ustalili, że sprawcy mieli poruszać się pojazdem marki Peugeot. W toku podjętych przez policjantów czynności ustalono, że pojazd jedzie poza teren województwa warmińsko-mazurskiego w kierunku Łomży - informuje st. sierż. Anna Baluta z KPP w Kętrzynie.

Policjanci z Kętrzyna szubko nawiązali współpracę z kolegami z Łomży. Dzięki temu podlascy policjanci na ul. Wojska Polskiego w Łomży zatrzymali podejrzewanych o rozbój

Byli to 35- i 36-latek. Podczas kontroli okazało się, że kierowca peugeota był pijany i kierował autem wbrew sądowemu zakazowi. Policjanci odzyskali skradzione łupy, a mężczyzn zatrzymali.

Zobacz także: Korycin. Rabusie napadli na parę młodą. Zwędzili im ślubne koperty

Na podstawie zebranych dowodów mężczyźni w kętrzyńskiej prokuraturze usłyszeli zarzut rozboju. Dodatkowo sąd na wniosek prokuratora zastosował wobec nich tymczasowe trzymiesięczne areszty. Za rozbój grozi każdemu z nich do 12 lat pozbawienia wolności.

Jednak to nie koniec tej historii. Podczas wykonywania czynności związanych ze zgłoszeniem okazało się, że ofiara napastników też ma trochę na sumieniu. Zgłaszający rozbój 37-latek od 4 miesięcy poszukiwany był przez Sąd Rejonowy w Kętrzynie za niealimentację. Mężczyzna ma do odbycia karę 1,5 miesiąca pozbawienia wolności. W związku z powyższym 37-latek również został zatrzymany, a następnie przewieziony do zakładu karnego.