MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasi studenci przepytali prezydenta

Michał Modzelewski [email protected]
Maciej Zajkowski, reprezentujący przedsiębiorców (z lewej) i prezydent Jerzy Brzeziński starli się podczas debaty w PWSIiP
Maciej Zajkowski, reprezentujący przedsiębiorców (z lewej) i prezydent Jerzy Brzeziński starli się podczas debaty w PWSIiP
Kiepska współpraca z lokalnym biznesem, wymierające centrum miasta i brak należytej promocji.

Kiepska współpraca z lokalnym biznesem, wymierające centrum miasta i brak należytej promocji stoją na drodze rozwoju Łomży.

Takie zarzuty usłyszał prezydent miasta Jerzy Brzeziński podczas debaty zorganizowanej przez studentów zarządzania naszej PWSiP. Adwersarzami w dyskusji byli: Maciej Zajkowski, prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłowo-Hnadlowej i mec. Andrzej Grodzki, prezes stowarzyszenia "Łomżyńskie filary".

W ogniu pytań
Prezydent rozpoczął ją od krótkiego wywodu nt. wieloletniej strategii, stanu inwestycji i finansów miasta. Chwilę potem coraz cięższe działa przeciw jego polityce zaczęli wytaczać pozostali uczestnicy.

- Dobrym pomysłem na przyciągnięcie biznesu była strefa ekonomiczna, ale ratusz ją zarzucił - mówił Zajkowski. - Miasto promuje się głównie na targach, a to już przeżytek. Należy rozmawiać bezpośrednio z firmami, ale komunikacja kuleje, skoro sam spotykam się częściej z prezydentem Białegostoku niż z Jerzym Brzezińskim.

Ten bronił się, twierdząc, że drzwi do jego gabinetu są zawsze otwarte. A za przykład braku efektywności spec-strefy ekonomicznej podał tę białostocką, gdzie żadna firma do dziś nie zainwestowała.

Z kolei Andrzej Grodzki ganił prezydenta za brak należytej promocji, która sprawiłaby, że miasto byłoby z czegoś w kraju znane.

- Nie wykorzystujemy należycie naszych walorów - mówił. - A tych nie brakuje, jak np. bardzo dobrze kształcone pielęgniarki, czy nawet nasze kościoły.

Zdaniem Grodzkiego Łomża mogłaby się stać znanym w kraju miastem kościołów, takim, jak to sam ujął, "Drohiczynem razy pięć".

Prezydent w odpowiedzi podkreślał, że miasto taki sztandarowy produkt już ma i trudno o lepszą promocję niż znane i cenione łomżyńskie piwo.

Mają wiele do zrobienia
Swoimi spostrzeżeniami i uwagami podzielili się także licznie zebrani studenci. Ci zauważyli m.in. to, że mało kto w drodze ze stolicy na Mazury się w naszym mieście zatrzymuje, a tym samym przez miasto przejeżdża tylko spory kapitał.

Dużą część dyskusji pochłonęła także kwestia wymierającej starówki. Studentom bardzo przypadła do gustu teatralna Walizka, która jako jedyna sprawiła że wieczorem na Starym Rynku "coś się dzieje."
Zajkowski ponownie poruszył wtedy kwestię rozruszania gastronomii i zmiany uchwały ograniczającej sprzedaż alkoholu w sąsiedztwie katedry.

Prezydent wówczas podzielił się dość smutną konkluzją.

- Swego czasu na rynku stał namiot, gdzie imprezy odbywały się do późnych godzin nocnych - mówił Brzeziński. - Skończyło się na tym, że co kilka dni składano doniesienia do prokuratur. W Łomży po prostu panuje zawiść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna