Nie chciałyśmy żadnej Netii!

Dramat mieszkańców rozpoczął się w czerwcu, kiedy do miejscowości Nowosady w gminie Michałowo przyjechał tajemniczy mężczyzna.

Przejmujemy TP SA
- Przyszedł do mnie, powiedział, że TP SA upada. Twierdził, że teraz oni przejmują kontrolę nad abonamentami - mówi Lucyna Doroszkiewicz, jedna z kobiet oszukanych przez Mariusza G., bo nim miał być mężczyzna. - Zapewnił, że umowa z TP SA jest nadal ważna, ale musimy ją odnowić. Dotychczasowe warunki miały pozostać bez zmian. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to taki oszust będzie! - kobieta wybucha płaczem.

Wiele osób nie przeczytało pisma w przekonaniu, że - jak twierdził Mariusz G. - to tylko rutynowe odnowienie umowy.

Po kilku tygodniach przyszły zawiadomienia o zmianie operatora. Wtedy mieszkańcy zorientowali się, że mężczyzna reprezentował... Netię. Wiele osób zmieniło operatora, chociaż wcale tego nie chciało.

- Dostałam list z podziękowaniem za przejście do Netii - mówi Lucyna Doroszkiewicz. - Ludzie, przecież to jakiś absurd! Jak można tak wrabiać ludzi! To jest nie do pomyślenia!

Umowa na... nieboszczyka!
- Jestem starszą kobietą. W grudniu zmarł mój mąż. Umowa na telefon była zawarta na niego. Mężczyzna, który przyjechał do mnie w czerwcu, powiedział, że to nie jest problem - opowiada Maria Kardasz z Nowosad. - W dodatku zagroził, że jeśli dziś nie podpiszę dokumentu, to obetną mi linię telefoniczną. Jestem chora, potrzebuję telefonu. Zgodziłam się ... - płacze.

Kobieta w ubiegłym tygodniu otrzymała rachunek od nowego operatora.

Zaadresowany na... zmarłego męża. Zamiast obiecanych zniżek, musi zapłacić za abonament prawie 50 zł. W TP płaciła około... 20 zł.

Zadzwoniliśmy do rzecznika Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie.

- Mieszkańcy powinni jak najszybciej zwrócić się do Netii z żądaniem otrzymania kopii swoich umów - mówi Aneta Styrnik z UOKiK. - Jeśli podejrzewają, że doszło do oszustwa, powinni równie szybko złożyć doniesienie do prokuratury.