Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie palcie śmieci! Od tego dymu można dostać raka!

Tomasz Kubaszewski
Gazeta Pomorska
- Ludzie palą w piecach czym popadnie, nie da się oddychać, a władze nic nie robią - narzekają mieszkańcy.

Jesteśmy z żoną schorowanymi osobami, potrzebujemy świeżego powietrza - opowiada suwalczanin z Osiedla Kolejowego. - Tymczasem są dni, kiedy nie tylko nie można wyjść na taras, lecz nawet otworzyć okna. Z niektórych kominów wydobywa się czarny, duszący dym.

Podobne opowieści krążą po niemal wszystkich osiedlach domów jednorodzinnych. Powtarza się to z roku na rok i nic na lepsze się nie zmienia, co dla naszego zdrowia może mieć bardzo poważne konsekwencje.

Suwalskie powietrze w skali Polski należy do najczystszych. Nie oznacza to jednak, że jest krystaliczne. W powietrzu unosi się dużo pyłów, dwutlenku siarki, tlenku azotu i rakotwórczego benzopirenu. Ich stężenie w ostatnich kilku latach rośnie. Podstawowych źródłem emisji są nie żadne fabryki, ale właśnie domowe kominy. Chodzi o palenie węglem niskiej jakości i odpadami, a także o używanie zdezelowanych pieców.

Jak mówi Kamil Sznel z suwalskiego ratusza, samorząd stara się zachęcać mieszkańców do przechodzenia na ogrzewanie bądź z sieci ciepłowniczej, bądź gazowe. Co roku odbywa się nabór wniosków o dofinansowanie. W 2016 każdy właściciel domu jednorodzinnego mógł otrzymać do 3 tys. zł. - Uczulamy też miejskich strażników, by natychmiast reagowali w przypadkach spalania w domowych piecach śmieci - dodaje Sznel.

Czujność muszą wykazać przede wszystkim sąsiedzi. Gdy z komina wydobywa się podejrzany dym, powinni telefonować do straży miejskiej. Strażnicy muszą zareagować.

- W trakcie sezonu grzewczego tego typu interwencji mamy stosunkowo dużo - mówi komendant Grzegorz Kosiński.

Ostatnia miała miejsce w... niepublicznym przedszkolu. Z jego komina wydobywał się cuchnący dym. Strażnicy pojechali na miejsce. Okazało się, że w piecu znajdują się m.in. śmieci, w tym pampersy. Przedszkole musiało zapłacić 500 zł kary.

Warto wiedzieć, że prawo zezwala strażnikom na wejście do każdego domu i zajrzenie do każdego pieca w godz. 6-22.

- Niestety, ale stosunkowo często ludzie palą w piecach byle czym nie dlatego, że mają takie fanaberie, lecz z biedy - dodaje Kosiński. - Po prostu nie stać ich na kupno opału. W takich sytuacjach zwykle wnioskujemy do MOPS-u, by zakup dofinansował.

Trudno też karać kogoś, kto wykorzystuje węgiel gorszej jakości. Wszak jest on oficjalnie dostępny na rynku.

Komendant zapowiada jednak, że we wszystkich sytuacjach oczywistych strażnicy będą karać z całą surowością prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna