Nie starcza nam od pierwszego do pierwszego. Jesteśmy najbiedniejsi w Polsce!

Ledwo wiążemy koniec z końcem. Trzech na czterech mieszkańców Warmii i Mazur nie ma żadnych oszczędności! Ze względów finansowych nie jemy warzyw, owoców czy mięsa. Nie chodzimy do kina i teatru. Rezygnujemy z rodzinnych wyjazdów, nie kupujemy prasy.

Taki pesymistyczny obraz wyłania się z ostatniej Diagnozy Społecznej, przygotowanej przez Główny Urząd Statystyczny.

Pracujemy dużo, ale kosztem rodziny

- Mojej rodzinie żyje się dobrze, ale zawsze coś jest kosztem czegoś - przyznaje ełczanka Katarzyna Tadejko. - Mąż zarabia dobrze, ale praktycznie nie ma go w domu, bo dużo pracuje. A to odbija się na rodzinie i dzieciach.

Typowa rodzina w naszym województwie miała w 2009 roku do wydania 2379 zł miesięcznie. To 48 zł więcej niż rok wcześniej. Zmiany tej nie odczuwamy w naszych budżetach. Ponad 52 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich sytuacja materialna od 2007 roku jest taka sama. Potwierdza to większość ełczan, których wczoraj o to spytaliśmy.

- Przez przynajmniej pięć ostatnich lat nic się u mnie pod względem finansowym nie zmieniło - mówi ełczanin Dariusz Pietrzeniec. - Wprawdzie ceny w sklepach wzrosły, ale trzeba po prostu więcej pracować.

Lubimy filmy i telewizory

Diagnoza nie pozostawia złudzeń. Warmia i Mazury to jeden z najbiedniejszych regionów Polski.

Nie tylko nie stać części z nas na podstawowe produkty spożywcze. Co dziesiąta rodzina w województwie nie ma w domu pralki, 44 proc. samochodu, ponad połowa komputera. Kino domowe ma jedynie 26,3 proc. gospodarstw domowych, ale to... najwyższy wskaźnik w kraju. Ponad 37 proc. z nas ma też w domu telewizor plazmowy. Pod tym względem wyprzedzają nas tylko mieszkańcy woj. świętokrzyskiego.

Nasze finanse wpływają też na to, co robimy w czasie wolnym. Ponad połowa z nas nie jest w stanie wysłać swoich pociech na kolonie, prawie 54 proc. rezygnuje z rodzinnych wyjazdów. 27,28 proc. osób nie stać na wyjście do kina, co trzeciego mieszkańca regionu - na zakup książki.