Był wtorek 12 stycznia. Około godziny 13 79-latek jechał samochodem ulicą Zawadzką w Łomży. Poczuł, że coś złego dzieje się z autem. Zatrzymał się na jednej z wysepek autobusowych. Okazało się, że nie ma powietrza w prawym tylnym kole. Emeryt zaczął mocować się ze śrubami, by zmienić oponę. Tą samą ulicą jechał policjant z "drogówki" na służbie. Zatrzymał radiowóz i zaproponował seniorowi pomoc. Bez większych trudności zdjął koło i zamontował zapasowe. Dzięki pomocy policjanta, mężczyzna mógł bezpiecznie kontynuować podróż.
- Wykonał to bezinteresownie (...). Jestem pod wrażeniem takiej postawy. - pisze 79-latek w liście do Komendanta Miejskiego Policji w Łomży. Prosił komendanta o wyróżnienie i przekazanie ponownych podziękowań funkcjonariuszowi "za niezwykle budującą i wspaniałą postawę".
To nie pierwszy przypadek, kiedy podlascy policjanci wykazują się zwykłą ludzką życzliwością. Nie wspominamy już nawet o wyciąganiu osób z pożaru, udzielaniu pierwszej pomocy, czy eskortowaniu do szpitali rannych czy rodzących kobiet. Ale o wydawałoby się prozaicznych sprawach, odruchach serca.
W październiku zeszłego roku mieszkanka Drohiczyna wracała ze szpitala w Siemiatyczach. Nie miała środka transportu. Padał deszcz, kobieta była zziębnięta, przemoczona. Machaniem ręką próbowała zatrzymać jakiś samochód i poprosić kierowcę o podwiezienie. Zareagowali tylko siemiatyccy policjanci, którzy radiowozem odwieźli autostopowiczkę do domu.
W kwietniu 2019 r. pisaliśmy o policjancie z białostockiej "drogówki", który wstrzymał ruch na ulicy Sienkiewicza, by następnie wziąć pod rękę i przeprowadzić przez przejście niedołężną staruszkę.
Zobacz także: Białostocka policjantka pomogła bezdomnej. Poruszona jej gestem mieszkanka nagłośniła sprawę w mediach
O sprawie nikt by się nie dowiedział, gdyby nie list do mediów od świadków takich zdarzeń. Właśnie dzięki naszej Czytelniczce latem ub. roku usłyszeliśmy o sierżant z wydziału patrolowo-interwencyjnego białostockiej komendy, która przejęta losem bezdomnej pogryzionej przez wszy, kupiła jej z własnych pieniędzy lek na wszawicę.
Z kolei w kwietniu 2018 r. pisaliśmy o dzielnicowym z Białegostoku, którego na ul. Pogodnej zatrzymała roztrzęsiona kobieta. Okazało się, że przed chwilą wysiadła z autobusu komunikacji miejskiej, gdzie zostawiła torebkę. W środku były m.in. dokumenty, pieniądze (około 500 złotych) oraz klucze do mieszkania. Policjant zareagował błyskawicznie. Zabrał kobietę do radiowozu i ruszył w pogoń za zgubą. Za tunelem im. Fieldorfa Nila, na ulicy Popiełuszki, zauważył „ósemkę”, a więc autobus linii wskazanej przez pasażerkę. Użył sygnałów dźwiękowych i świetlnych. „Empek” się zatrzymał. Na szczęście okazało się, że z torebka leżała w pozostawionym miejscu i nic z niej nie zginęło. Od razu wróciła do właścicielki.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?