Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O tym, jak rzecznik OFiP przeprosił ze sceny dzieci, a one mu wybaczyły

uk
W. Wojtkielewicz
- Nie oczekiwaliśmy czerwonych dywanów, ale normalnego traktowania - stwierdziła Beata Miastkowska z MDK.

Najlepsi w eliminacjach w Młodzieżowym Domu Kultury mieli wczoraj pokazać się w finałowej gali I Festiwalu Teatralnego "Szekspirfest" w 450. rocznicę urodzin Williama Szekspira, na scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie problem, z którym zwrócili się do nas rodzice.

- W sobotę dzieciaki weszły na scenę, żeby zrobić próbę przed pokazem, bo podchodzą do tego bardzo profesjonalnie - mówi matka jednego z członków grupy teatralnej z MDK w Białymstoku. - Okazało się, że scena jest niesprzątnięta, że muszą sami ją uporządkować. Do tego pan Wojciech Koronkiewicz z opery nie szczędził dzieciom przykrych słów odnośnie ich gry. Uważam, że to niedopuszczalne.

Grupa z MDK-u pokazała spektakl "Romeo i Julia". Młodzież się postarała, zadbała o scenografię, kostiumy i przygotowała alternatywną wersję znanej wszystkim historii kochanków z Werony.

Czytaj też:
Muzycy OiFP: Jesteśmy eksploatowani do granic możliwości

- To czego doświadczyliśmy w sobotę było bardzo niemiłe - mówi Beata Miastkowska, instruktorka teatralna z MDK. - Pan Koronkiewicz poprawiał grupę w mojej obecności, dawał nieprofesjonalne wskazówki. Dotknęło mnie to tak samo jak młodzież. Nie chcemy, żeby ktoś dawał nam takie rady.

Pani Beata dodaje, że w poniedziałek rzecznik opery ją przeprosił. To samo zrobił w stosunku do młodzieży - słowo "przepraszam" padło ze sceny, podczas finałowej gali.
- Poprosiłem młodzież żeby oczyściła scenę i nie wiedziałem, że to się spotka z takim przyjęciem - mówi Wojciech Koronkiewicz, rzecznik OiFP. - Również byłem wśród osób, które sprzątały i nie widzę w tym niczego uwłaczającego. Zabraliśmy dekoracje, które służyły do wieczornego spektaklu.

Dodał, że bardzo przeprasza też za komentarze, które padły z jego ust na próbie.
- Nie powinno się źle mówić o aktorach - zapewnia. - Podszedłem do tej młodzieży trochę tak, jak do zawodowców, bo wyglądają jak zawodowcy i pierwszą nagrodę zdobyli nie bez powodu. Jeśli kogoś uraziłem, to bardzo przepraszam.

- Próba była tylko jedna i moim zdaniem źle zorganizowana - twierdzi Karolina Iosar-di z grupy teatralnej w MDK. - Musieliśmy posprzątać rekwizyty z innych przedstawień. Podczas próby ten pan nas poprawiał, a po próbie wymienił kilka osób i powiedział, że byli świetni. I też, że są aktorzy dobrzy i źli, żebyśmy nie starali się być tymi złymi. Poczuliśmy się z tym nieprzyjemnie.

Po premierze, kiedy emocje opadły, młodzi aktorzy stwierdzili, że wybaczają rzecznikowi zachowanie, bo to, że przeprosił jest w porządku.

- Też pewnie czuł się trochę zagubiony - dodaje Asia Sierocka. - Wszystko było na jego głowie. Ciężko jest ogarnąć cztery spektakle, z tylko jedną próbą. Miejmy nadzieję, że kolejne edycje festiwalu będą w tym względzie lepsze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna