Obwodnica zagrożona? Rolnicy: Nie chcemy żyć w spalinach!

Nie chcemy tirów pod oknami! Nie pozwolimy też, by droga podzieliła nasze pole na kawałki - zapowiadają rolnicy z podsuwalskich wsi.

Chcą, by suwalska obwodnica przebiegała inną trasą.
- Nie będziemy blokować dróg - zastrzegają. - Ale też, nie damy się oszukać.

Jak najdalej od lotniska

Jak pisaliśmy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowała cztery warianty przebiegu drogi. Pod uwagę brane są te, które omijają miasto od strony wschodniej. Jeden zakłada, że obwodnica będzie przechodziła w sąsiedztwie lotniska Aeroklubu. Druga propozycja przewiduje, że droga ominie lądowisko wielkim łukiem.

Suwalskie władze optowały za tym ostatnim rozwiązaniem. Umożliwia ono bowiem rozbudowę płyty lotniska, o co zabiegają. Kilka dni temu wariant ten zarekomendował także Zespół Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych. Zdaniem fachowców, oddalona od lotniska trasa, choć dłuższa, to znacznie tańsza.
- W przypadku rozbudowy lotniska nie trzeba będzie budować tunelu - argumentował Rafał Malinowski, rzecznik prasowy białostockiej GDDKiA. - Poza tym, wariant ten zakłada znacznie mniej wyburzeń.

Pozostaną nam skrawki

Przeciwni propozycji inwestora są mieszkańcy podsuwalskich wsi.
- Plany rozbudowy lotniska są zbyt ambitne i pewnie nigdy nie zostaną zrealizowane, a droga może doprowadzić wielu rolników do bankructwa - uważa Feliks Złotnik, ze wsi Zielone Pierwsze. - Podzieli ich ziemię na kawałki, które nie będą wykorzystywane.

A tysiące tirów, które będą jeździły nowo zbudowaną trasą?
- Strach będzie dzieci wypuścić na podwórze - tłumaczą rolnicy. - A hałas, a spaliny?
Rolnicy uważają, że "drogowcy" próbują ich oszukać.

- W ubiegłym roku, podczas konsultacji społecznych w sprawie obwodnicy inwestor też opowiadał się za budową drogi tuż przy lotnisku - przypominają. - Co się od tego czasu zmieniło?
Niezadowoleni mieszkańcy szykują kolejną petycję do GDDKiA.