Od 9 lat żyje jak w średniowieczu

Tomasz Śpiczko zastępca burmistrza

Tomasz Śpiczko zastępca burmistrza

Większość decyzji w tej sprawie podejmowali nasi poprzednicy. Przejrzymy jeszcze raz dokumenty i przeanalizujemy, w jaki sposób można byłoby tej pani pomóc. Jeśli znajdzie się jakieś rozwiązanie, to na pewno przyłącze wykonamy.

Od dziewięciu lat właścicielka jednej z posesji w Augustowie prosi władze miasta, by podłączyły jej dom do kanalizacji sanitarnej.

- Wciąż otrzymuję odmowę - mówi kobieta. - A przecież płacę podatki i powinnam być traktowana tak, jak inni podatnicy. Nie rozumiem, dlaczego jest inaczej.

Teresa Karwowska mieszka przy ulicy Obrońców Westerplatte. Jej działka z jednej strony dochodzi do drogi wojewódzkiej, z drugiej do nieruchomości sąsiada. W 2001 roku, gdy na osiedlu prowadzone były prace związane z budową kanalizacji kobieta wystąpiła do urzędu z prośbą o wykonanie przyłącza.

- Chodziło mi o to, aby miasto doprowadziło rurę do granicy mojej działki - dodaje nasza Czytelniczka. - Dalej, zgodnie z przepisami, zrobię we własnym zakresie.

Wówczas burmistrz poinformował ją, że wykonanie przyłącza od strony ulicy nie jest możliwe. Przede wszystkim ze względu na technologię prac. Trzeba "przekopywać się" pod ulicą, co spowoduje, że koszty będą bardzo wysokie. Znacznie łatwiejszy jest wariant drugi, czyli wykonanie przyłącza od strony sąsiada, pod warunkiem, że ten wyrazi zgodę na inwestycję.

- Problem w tym, że sąsiad posiada już zagospodarowaną działkę i nie zgadza się na prowadzenie jakichkolwiek prac - dodaje Karwowska.

Tomasz Wojszko, prezes Wodociągów i Kanalizacji Miejskich w Augustowie uważa, że w tej sprawie niewiele da się zrobić.

- Rozmawiałem już z sąsiadem tej pani, aby umożliwił nam wykonanie prac, ale nie zgodził się - mówi prezes. - Mogę jeszcze raz wybrać się do niego, ale za wiele po tej wizycie nie należy sobie obiecywać.