Kiedy w 1992 roku przejmował gospodarstwo, zdawał sobie sprawę, że czeka go dużo pracy. - Rodzice mieli kilka krów i koni - opowiada Henryk Roszkowski. - Hodowali świnie, drób i owce. A ja postanowiłem, że powiększę hodowlę bydła mlecznego.
Jednak nie ukrywa, że była to produkcja wymuszona.
- Po prostu było dużo łąk, gdzie można było je wypasać - dodaje.
Najpierw jednak trzeba było zmodernizować gospodarstwo. Część stodoły zaadaptował na tzw. jałówkarnię i cielętkarnię
Natomiast starą oborę przebudował. Chciał, by była ona wygodna dla krów, a i jemu pracowałoby się w niej dobrze. Obecnie to obiekt, który spełnia unijne wymogi. W oborze jest ponad 60 stanowisk dla krów.
Zresztą, jak mówi, cały czas inwestuje. W gospodarstwie pojawiły się silosy zbożowe i paszowe oraz zbiornik na gnojownicę.
Dba o krowy
Teraz pan Henryk posiada 58 krów dojnych. W sumie wraz z jałówkami i cielętami liczba bydła wzrasta do 100.
- Dziennie produkuję 1100 litrów mleka - mówi Henryk Roszkowski, który jest wieloletnim dostawcą SM Mlekovity w Wysokiem Mazowieckiem.
Natomiast przed rokiem wyprodukował 411 tysięcy litrów mleka. Pod tym względem należy do ścisłej czołówki producentów w gminie Sokoły. Warto dodać, że mleko od jego krów jest smaczne. Średnio zawiera 4, 39 proc. tłuszczu i 3, 45 proc. białka.
Pan Henryk karmi krowy w systemie zwanym TMR.
- Żywię je sianokiszonką, kiszonką z kukurydzy - mówi.
Rolnik śledzi też wszelkie nowości. Chociażby kupuje pasze De Heus.
- Raz w miesiącu przywożą je przedstawiciele tej firmy - mówi. Są one drogie. Miesięcznie za 10 ton trzeba wydać ponad 6 tys. złotych.
Bo zadbane i zdrowe zwierzęta to powód do dumy.
Zwiększa park maszynowy
Produkcja mleka jest nie tylko czasochłonna, ale przede wszystkim kosztowna. Trzeba też ciągle inwestować w nowoczesny i dobry sprzęt.
Pan Henryk także dokupywał nowe maszyny, bo te które miał zdążyły się zużyć.
Obecnie ma wysokiej klasy ciągnik.
- Jest bardzo dobry, i co ważne nie psuje się - zachwala. - Mam już go pięć lat i jak dotąd nie było poważnej awarii. .
Kupił też paszowóz (wyprodukowany we Włoszech), kombajn zbożowy, prasę i owijarkę. Ma też sprzęt uprawowy. Przekonuje, że bez tych urządzeń trudno byłoby mu pracować.
- W 2006 roku na paszowóz otrzymałem roku 40 procent dofinansowania w ramach programu SPO - zaznacza.
W międzyczasie powiększył też swoje gospodarstwo. Jego powierzchnia, łącznie z dzierżawą, wynosi 68 ha (grunty orne 28 ha, użytki zielone 32 ha, las 7 ha). Pan Henryk uprawia 15 ha kukurydzy oraz 13 ha zbóż.
Rolnik zamierza unowocześnić swoje gospodarstwo. Na początek planuje kupić niezbędne maszyny, czyli ciągnik z turem oraz siewnik zbożowy. W sumie szacuje, że na nowe inwestycje będzie musiała przeznaczyć 120 tys. złotych. Jak mówi, chce też podnieść wydajność mleczną hodowanych krów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?