Oszustwo "na wnuczka" ciągle popularne. Kolejna ofiara

Wczoraj policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 23 i 28 lat podejrzanych o oszustwa metodą "na wnuczka". Ponadto mundurowi przy sprawcach znaleźli blisko tysiąc złotych oraz kilka telefonów komórkowych, zapasowe baterie i karty sim. Dodatkowo u młodszego z nich funkcjonariusze zabezpieczyli zawiniątka z folii aluminiowej, w których było w sumie około 2 gramów amfetaminy.

Zatrzymanie było efektem pułapki jaką zastawili na oszustów policjanci po tym, gdy zgłosił się na komisariat 74-letni mieszkaniec miasta. Najpierw ktoś telefonicznie poinformował mężczyznę, że jest jego kuzynem i potrzebuje pilnie pieniędzy. Potem były one przekazywane wskazanemu, nieznajomemu mężczyźnie.

Następnie, gdy pokrzywdzony zgłosił przestępstwo policji, te same osoby, podszywając się za policjantów pracujących nad sprawą, nakłoniły starszego mężczyznę by oddał im resztę swoich oszczędności. Oszuści twierdzili, że trafią one do depozytu i zostaną mu niebawem zwrócone.

W ten sposób 74-latek, w ciągu paru kolejnych dni, stracił blisko 60 tysięcy złotych i 500 dolarów. Przedwczoraj odebrał kolejny telefon od rzekomych mundurowych z prośbą o pomoc i pieniądze potrzebne do zatrzymania jednego za sprawców.

Na transakcje oszuści umówili się z mężczyzną w jednym z banków. Miała ona mieć miejsce wczoraj około godz. 10. Wszystko się wydało, bo 74-latek zadzwonił na komisariat, by omówić szczegóły transakcji. Dyżurny zorientował się, że może tu chodzić o oszustwo. Następnie zastawiono pułapkę. Gdy odbierali kopertę - w której znajdowały się nie pieniądze, a ulotki zostali zatrzymani przez policję.

Wczoraj 23-letni mieszkaniec powiatu otwockiego i 28-latek z powiatu makowskiego usłyszeli zarzuty oszustwa. Dodatkowo młodszy z nich odpowie za posiadanie narkotyków. Grozi im kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy i niewykluczone są dalsze zatrzymania.