Pijany sternik zabrał w rejs swoją byłą żonę i dwójkę dzieci. Kiedy mężczyzna zaczął wykonywać niebezpieczne manewry, kobieta przestraszyła się i zadzwoniła po policję. Teraz może on trafić do więzienia.
Do zdarzenia doszło na jednym z jezior w gminie Ostróda. Na policję zadzwoniła kobieta, która pływała na łódce.
- Wspólnie z byłym mężem wyczarterowali jacht, by spędzić na nim z dziećmi wczasy. Jednak jej były małżonek będąc pod wpływem alkoholu uruchomił silnik i zaczął kołysać jednostką. Przestraszyła się, że łódź się wywróci i wezwała na pomoc policjantów - informuje sierż. Katarzyna Charubin z zespołu prasowego warmińsko-mazurskiej policji.
Policjanci na miejscu stwierdzili, że Mariusz P. faktycznie jest pod wpływem alkoholu. Mężczyzna przyznał, że wypił wcześniej kilka piw.
- Kierowanie jednostką pływającą z uruchomionym silnikiem w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat dwóch - dodaje sierż. Katarzyna Charubin.
Jeśli okaże się, że 39-latek swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem spowodował zagrożenie życia lub zdrowia rodziny, mogą mu wówczas grozić nawet trzy lata więzienia.
Wszyscy żeglarze i turyści powinni pamiętać, że od tego roku zmieniły się przepisy dotyczące bezpieczeństwa osób przebywających na wodzie.
- Do tej pory kary nakładane były na nietrzeźwych kierujących motorówkami, skuterami czy żaglówkami wyposażonymi w silnik. Teraz nietrzeźwemu bądź osobie będącej pod wpływem narkotyków, która pływa pontonem, kajakiem czy rowerem wodnym, zgodnie z nowymi przepisami grozi kara grzywny - przypominają policjanci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?