Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piromani w ruderach

Ireneusz Sewastianowicz
Pijackie balangi w opuszczonych domach i innych budynkach często kończą się pożarami.

Zjawisko nasila się zwłaszcza w zimie. Wtedy nie wszyscy chcą raczyć się trunkami na parkowej ławce. Kiepsko zabezpieczone pustostany wręcz zapraszają do środka. Wystarczy wyłamać parę niechlujnie przybitych desek, które rzekomo
zabezpieczają obiekt przed intruzami. Czasem nie trzeba nawet takiego wysiłku.

- Te rudery, rzeczywiście, służą jako azyl dla lumpów - nie zaprzeczają policjanci i
miejscy strażnicy. - Zbierają się tam też narkomani. Po łup wybierają się też
zbieracze złomu. Czasem zaprószą ogień przypadkowo. Zdarza się jednak często,
że ponosi ich pijacka fantazja i celowo podpalają ruinę. Zazwyczaj czują się bezkarnie.

- Pożary pustostanów to prawdziwa plaga - twierdzi Dariusz Siwicki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach. Przez beztroskę właścicieli, którzy nie dbają o zabezpieczenie obiektów, ponosimy naprawdę duże koszty.

Nie tylko browar

Złą sławą cieszy się zwłaszcza śródmieście, gdzie na wyburzenie lub remont czeka wiele ruder. Wręcz symbolem bałaganu stał się teren po dawnym Browarze Północnym przy ul. Wigierskiej. Kradzieże, jak informowaliśmy, są tu na porządku dziennym. Podpalenia też już się zdarzały. Specjalny program interwencyjny na ten temat wyemitowała ogólnopolska stacja telewizyjna. Niedawno policjantom udało się złapać dwóch pijanych złomiarzy, którzy wywozili z dawnego browaru pokrywy od studzienek kanalizacyjnych.

- Trochę się tu uspokoiło. Coraz częściej widać ostatnio policyjne patrole i strażników miejskich - przyznaje mieszkanka ul. Wigierskiej.

Płoną kolejny raz

Chuliganom i piromanom nie brakuje jednak pola do popisu. Niespełna dwa tygodnie temu po raz kolejny płonął opuszczony, piętrowy dom przy ul. Kościuszki.

- Przyczyna - jak zwykle. Pijacy prawdopodobnie rozgrzewali się nie tylko od środka, ale i przy ognisku. A może zrobili to celowo. Właściciel podobno przebywa w USA, o ruinę nie dba nawet pies z kulawą nogą. Każdy może tu wejść i robić, co chce - denerwuje się D. Siwicki.

Strażacy dysponują długą listą równie "ekskluzywnych" lokali w Suwałkach i okolicy, które trzeba gasić nawet parę razy w roku. Wyjątkowo złą sławą cieszy się zwłaszcza dawna stodoła w pobliżu szpitala. Są też nieużywane garaże przy ul. Noniewicza i Świerkowej. Przykłady można mnożyć.

Niektórzy by się ucieszyli

Właściciel ma obowiązek zabezpieczyć swoje mienie również przed ewentualnymi podpalaczami. W przypadku walących się ruder o takim obowiązku pamiętają nieliczni.

(..)

Czytaj więcej w jutrzejszym wydaniu papierowym Gazety Współczesnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna