Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie coraz bardziej otwiera się na muzułmanów

rozmawia: Dominika Rucińska
- Nie zgadzam się z twierdzeniem, że Białystok czy Łomża są miastami ksenofobicznymi - oburza się Kamil Kamiński z fundacji "Ocalenie". - Grupka rasistów i ksenofobów to nie całe miasto. Obecnie nie mamy już w Łomży protestów, pobić czy antyczeczeńskich wlepek. Jest duża grupa osób wspierających naszą działalność na rzecz tolerancji.
- Nie zgadzam się z twierdzeniem, że Białystok czy Łomża są miastami ksenofobicznymi - oburza się Kamil Kamiński z fundacji "Ocalenie". - Grupka rasistów i ksenofobów to nie całe miasto. Obecnie nie mamy już w Łomży protestów, pobić czy antyczeczeńskich wlepek. Jest duża grupa osób wspierających naszą działalność na rzecz tolerancji. Archiwum prywatne
Tak przynajmniej uważa Kamil Kamiński - łomżyński społecznik z fundacji "Ocalenie", działający na rzecz uchodźców. Nie przeszkadza mu, że na forach internetowych jest obrażany i wyzywany. Robi wszystko, aby Czeczeni dobrze czuli się w naszym regionie.

Kamil Kamiński

Kamil Kamiński

Rocznik '80, z wykształcenia psycholog. Od 2006 r. współpracuje z fundacją "Ocalenie". Organizator Dnia Uchodźcy i Tygodnia Edukacji Globalnej w Łomży, a także wielu działań edukacyjnych. Wspólnie z "Ocaleniem" prowadzi Punkt Konsultacyjny dla Uchodźców.

Obecnie startuje z nową fundacją "Przestrzeń wspólna", która będzie działać w 4 miastach Polski: Łomży, Białymstoku, Warszawie i Lublinie. Jest przewodniczącym Łomżyńskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego oraz prezesem "Federacji dla Łomży" zrzeszającej organizację pozarządowe. Pisze również felietony na portalach: natemat.pl i 4lomza.pl.

- Zostałeś wyróżniony w konkursie promującym wielokulturowość "Podlaskie jest otwarte". Czy zgadzasz się z tym hasłem?

- Jak najbardziej tak. Od setek lat w naszym województwie mieszkają osoby wyznające różne religie, mające różne korzenie narodowe, różną kulturę i obyczaje. Mamy mniejszość muzułmańską, doskonale zintegrowaną, czy nawet zasymilowaną ze społecznością polską.

- Jeśli jesteśmy tacy tolerancyjni, to czym wobec tego zajmuje się fundacja "Ocalenie"?

- Oczywiście zdarzają się przypadki nietolerancji, jak pobicia uchodźczyń, czy nawet podpalenia ich mieszkań. W tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia. Jednak nie zgadzam się z twierdzeniem, że Białystok czy Łomża są miastami ksenofobicznymi. Grupka rasistów i ksenofobów to nie całe miasto.

- W Łomży jest wielu uchodźców z Czeczenii. Stali się już członkami lokalnej wspólnoty?

- Łomża, o czym wiele osób zapomina, była niegdyś miastem wieloreligijnym, z synagogą, cerkwią i kościołem protestanckim. Niestety, ten świat przeminął. Został na zdjęciach i wspomnieniach. Od końca drugiej wojny światowej Łomża stała się miastem jednolitym. Po zmianie systemu pojawili się w Polsce pierwsi uchodźcy, a w latach 90. w Łomży powstał ośrodek dla osób ubiegających się o statut uchodźcy. Dziś w mieście mieszkają głównie uchodźcy z Czeczenii. Jednak brak odpowiedniej edukacji mieszkańców spowodował, że na początku budzili ogromny niepokój. Na szczęście, dzięki działaniom wielu osób udało się sprawić, że dziś uchodźcy są w Łomży akceptowani. Stali się członkami i członkiniami społeczności lokalnej.

- Sam od lat starasz się uczyć mieszkańców Łomży tolerancji. Nie zawsze się udaje, bo bywa, że jesteś obrażany, wyzywany...

- Mam stałą grupę "wielbicieli", która regularnie mnie obraża na forach internetowych. Zdarzają się również pogróżki, zarówno w stosunku do mnie, jak i do pracowników fundacji. Na szczęście jest duża grupa osób wspierających naszą działalność. Współpracujemy z wieloma łomżyńskimi szkołami i uczelniami i tam spotykamy się z przychylnością. Takim najważniejszym wyznacznikiem tego, że Łomża jest przychylna wielokulturowości jest ilość wolontariuszy, którzy nam pomagają. Każdego roku około 40 osób pomaga dzieciom uchodźców w odrabianiu lekcji, wolontariusze prowadzą warsztaty i organizują uchodźcom imprezy kulturalne. Łomżanie poświęcają swój czas, by pomóc innym.

- Dlaczego postanowiłeś współpracować z fundacją "Ocalenie"?

- To zaczęło się w 2006 roku. Obserwując nastroje względem uchodźców w Łomży i problemy ludzi z Czeczenii, chciałem im jakoś pomóc.

- I udało się? Na przestrzeni tych lat sytuacja uchodźców w Łomży poprawiła się?

- Zmieniła się bardzo. Kiedy zaczynaliśmy, w Łomży odczuwało się silne napięcie związane z mieszkającymi tutaj cudzoziemcami. W chwili obecnej nie mamy protestów, pobić, antyczeczeńskich wlepek. Na forach internetowych, nawet jeśli pojawiają się komentarze nieprzychylne uchodźcom, zawsze znajdzie się również ktoś, kto wypowie się w innym duchu, pozytywnym.

- Jaką pomoc oferuje imigrantom fundacja "Ocalenie"?

- Głównym naszym pomysłem pomocowym jest Punkt Konsultacyjny dla Uchodźców. Można w nim uzyskać pomoc prawną i psychologiczną. Pomagamy w znalezieniu pracy i mieszkań. Organizujemy również wydarzenia kulturalne, spotkania. Część pomocy kierowana jest do dzieci. Zależy nam, by najmłodsi nie tylko poznawali język polski, ale także pielęgnowali w sobie tradycje. Dlatego oferujemy także lekcje... języka czeczeńskiego.

- Angażowanie się w działalność społeczną sprawia ci nie lada frajdę.

- To chyba kwestia wychowania. Moja babcia od zawsze pomagała otaczającym ją osobom, podobnie moi rodzice. Zaszczepiono we mnie chęć pomocy słabszym. No i od zawsze miałem zacięcie społeczne. Już w podstawówce starałem się namówić kolegów, by pomogli mi założyć Ligę Ochrony Przyrody. Na studiach zacząłem działać jako wolontariusz, aż trafiłem do świetlicy dla uchodźców Polskiej Akcji Humanitarnej. Tak zaczęła się moja przygoda z wielokulturowością.

- Założyłeś w Łomży fundację "Przestrzeń wspólna". Czym teraz będziesz się zajmował?

- Działaniami skupionymi wokół islamu. Z roku na rok rośnie bowiem niechęć wobec muzułmanów.

- Dlaczego akurat muzułmanie?

- Mam wrażenie, że muzułmanie w chwili obecnej są takimi współczesnymi żydami. Język, którego używa się wobec muzułmanów przypomina ten używany przez hitlerowców wobec żydów. Widzimy, jak stosowana jest odpowiedzialność zbiorowa - za czynny jednostek ma odpowiadać cała grupa. To musi doprowadzić do konfliktu, przemocy. Mamy ostatnią szansę, by to zatrzymać.

- Jest takie angielskie przysłowie: "Gdy jesteś w Rzymie, zachowuj się jak Rzymianie". Czy zgadzasz się z nim w odniesieniu do sytuacji emigrantów w Europie?

- Jestem wielkim przeciwnikiem politycznej poprawności, zamiatania problemów pod dywan, a nie dyskutowanie o nich. Dla mnie sprawa jest prosta - jeżeli mieszkasz w jakimś kraju, jego prawo jest nadrzędne, jeśli ci się nie podoba, to - zacytuję tutaj burmistrza Rotterdamu, muzułmanina - "pakuj walizki i wyp..."

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna