Ta sprawa do dziś nie daje spokoju mieszkańcom Białowieży. 11 grudnia ubiegłego roku ktoś podpalił od środka dom letniskowy radnego gminy Włodzimierza Wołkowyckiego.
Strażacy znaleźli w środku kanister po benzynie i pościel, która nie zdążyła spłonąć, ale z wyraźnymi śladami łatwopalnej cieczy. Sprawca mógł wejść przez niedomknięte okno. Benzynę rozlewał w każdym pokoju. Nie oszczędził ani schodów, ani kuchni. Co ciekawe, niczego nie ukradł. Jaki był motyw tego przestępstwa? Czy to była zemsta na Wołkowyckim, czy też „zabawa” w piromana? Nie wiemy i się nie dowiemy.
- Śledztwo dotyczące zniszczenia mienia poprzez podpalenie 7 kwietnia zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy - informuje prokurator rejonowy Marek Dąbrowski.
Jak przyznał nam radny, śledczy mieli i monitoring i podejrzanego, ale od początku mówili, że to trudna sprawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?