Podszywają się pod zwykłych klientów. Fiskus walczy z szarą strefą

Za dnia można ich spotkać na plaży i w wypożyczalni sprzętu sportowego. Wyglądają jak typowi turyści, którzy tłumnie odwiedzają mazurskie miejscowości.

To jednak nie turyści, ale kontrolerzy ze skarbówki na tropie nieuczciwych handlowców. Tylko w lipcu wystawili już 694 mandaty na 180 tys. złotych.

Olsztyński Urząd Kontroli Skarbowej podsumował półmetek akcji "Weź paragon". Jest lepiej niż w ubiegłym roku, ale nadal liczba wystawionych mandatów, a co za tym idzie nieuczciwych sprzedawców jest spora. W lipcu ubiegłego roku pracownicy UKS wystawili 884 mandaty, w tym - o blisko 200 mniej.

- Czasami osoby, które prowadzą działalność sezonową myślą że wakacje są czasem na szybki zarobek i nie ewidencjonują swoich przychodów. Niektórzy wolą nawet kilkukrotnie zapłacić mandat niż przestrzegać prawa - mówi Mirosława Torenc, rzeczniczka UKS w Olsztynie.

Bezpieczni nie mogą się czuć nie tylko nieuczciwi restauratorzy, ale też właściciele wypożyczalni sprzętu, handlarze pamiątkami, elektroniką, czy złotem. Do nich także zawitać mogą urzędnicy w klapkach i hawajskich koszulach.

- Obowiązek wydawania paragonu mają także sprzedający w ogródkach piwnych przy imprezach masowych oraz handlujący srebrem czy pamiątkami. Jednak tylko wtedy, gdy obrót w ubiegłych latach przekroczył 40 tys. zł lub 20 tys. zł, gdy sprzedawcy rozpoczęli działalność - dodaje Mirosława Torenc.
Kontrolerzy na Warmii i Mazurach nie tylko karzą nieuczciwych sprzedawców mandatami. Rozdają także mieszkańcom i turystom ulotki z informacjami, dlaczego warto domagać się paragonu oraz zabawne widokówki z rysunkiem Andrzeja Mleczki z hasłem "Nie bądź jeleń, weź paragon".

W materiałach informacyjnych fiskus podkreśla, że domagając się paragonu ułatwiamy sobie złożenie reklamacji, eliminujemy z rynku szarą strefę. Większe wpływy z podatku to więcej pieniędzy np. dla policji czy służby zdrowia.