Pomoc i aktywność

- Najważniejsza pomoc, jaką możemy zaoferować, to informacja na temat różnego rodzaju programów skierowanych do niepełnosprawnych - mówi Marek Olszewski, prezes OSON-u. - A jest ich naprawdę sporo.
Niepełnosprawni w lokalu OSON-u mogą skorzystać też z darmowej porady prawnej.
- To ważne. Z niepełnosprawnością trzeba żyć. A osoby, zwłaszcza zaraz po wypadkach, nie wiedzą nawet, że istnieją możliwości dochodzenia swoich praw przed sądem - można naprawdę dużo zyskać. Dziś sądy przyznają wysokie odszkodowania. Jeśli ktoś pracował, może uzyskać dodatkową rentę za utracone zarobki. Do tego potrzebna jest jednak fachowa pomoc prawnika. Oferujemy taką każdemu, kto się do nas zwróci - wyjaśnia prezes OSON-u.
To jednak tylko mała część działalności członków OSON-u. Sami, mimo że siedzą na wózkach, imponują aktywnością. I to właśnie stawiają sobie za główny cel: aktywizować osoby niepełnosprawne.
- Chodzi o to, żeby nasze centrum nie było tylko punktem informacyjnym, gdzie się przychodzi, załatwia sprawę i wychodzi - tłumaczy Marek Olszewski. - Jesteśmy otwarci nie tylko na niepełnosprawnych, ale także na ich rodziny, znajomych, sąsiadów. Każdy może do nas przyjść, po prostu pogadać. Dowiedzieć się jak żyć z inwalidztwem i jak żyć z osobą niepełnosprawną. Jest wiele osób, które zamykają się w czterech ścianach - my najlepiej wiemy, jak do nich dotrzeć, jak pokazać, że ich życie nie musi być jałowe.
OSON prowadzi na miejscu zajęcia rehabilitacyjne - tu można nauczyć się jak pokonywać bariery architektoniczne. Stowarzyszenie będzie organizować też imprezy integracyjne, które mają pokazać, jak wiele form aktywności jest dostępnych dla osób, nawet najciężej pokrzywdzonych przez los.
- W najbliższym czasie zorganizujemy w Ostrołęce wystawę prac stowarzyszenia artystów malujących ustami i nogami, po raz kolejny też zaprosimy ostrołęczan na mecz koszykówki na wózkach - wymienia prezes OSON-u.
A warto dodać, że stowarzyszenie prowadzi też sekcję tańca towarzyskiego na wózkach. Zapewne niewiele osób wie, że tancerze z Ostrołęki należą do ścisłej krajowej czołówki - dwie pary wybierają się wkrótce na mistrzostwa świata do Japonii.
Stowarzyszenie ma się czym pochwalić, plany ma równie ambitne, a warunki wciąż skromne. Cztery małe pomieszczenia to i tak znacznie lepiej niż wcześniej - OSON działał w prywatnym mieszkaniu prezesa - ale wciąż za mało. Większy lokal pozostaje na razie w sferze marzeń. Tymczasem członkowie stowarzyszenia chcą... wyjść na podwórko.
- Mamy koło budynku plac - mówi Marek Olszewski. - Gdyby ktoś chciał nam pomóc w jego wybrukowaniu, moglibyśmy prowadzić tam zajęcia rehabilitacyjne i uczyć ludzi na wózkach pokonywania barier. Kilkadziesiąt metrów polbruku załatwiłoby sprawę.