Opinia
Opinia
Jerzy Matys, kierownik schroniska dla bezpańskich zwierząt w Białymstoku:
- Już dwukrotnie łapaliśmy tego psa i tyle samo razy uciekał z zamknięcia. Raz pokonał ponad 2-metrowe ogrodzenie. Najwidoczniej nie lubi życia w zamknięciu. Na szczęście nie jest agresywny.
Piesek "mieszka" w samym centrum miasta. Ma legowisko kilka metrów od skrzyżowania ul. Sienkiewicza i Rynku Kościuszki, we wnęce kamienicy. Trudno powiedzieć o nim "bezpański", bo chyba o żadnego zwierzaka w mieście nie dba tyle osób co właśnie o niego. Sam też najwyraźniej uważa to miejsce za swój dom, bo mimo kilku prób wywiezienia, zawsze wraca w to samo miejsce.
- Nieraz dokarmiałam tę sunię, chociaż mieszkam spory kawałek od centrum.
Szczególnie w mroźne dni, kiedy miała jeszcze szczeniaki, dowoziłam tu jedzenie. Moja mama chciała ją nawet wziąć do domu, ale tata się nie zgodził, bo już mamy jednego psiaka. Szkoda go - mówi Paulina Koźlik.
Osób takich jak Paulina, które chciałyby pomóc suni, jest w Białymstoku mnóstwo. Jednak obecność bezpańskiego psa w centrum nie wszystkich cieszy. Wiele osób uważa, że jego legowisko powinno jak najszybciej zniknąć, bo szpeci śródmieście. - To nie jest miejsce dla psa! Co pomyślą o nas turyści, gdy zobaczą te brudne szmaty i porozrzucane resztki jedzenia. To nie jest dobra wizytówka Białegostoku - mówi Barbara Samsonowicz.
Właśnie przez takie opinie, pracownicy białostockiego schroniska już nieraz próbowali wywieźć sukę. Za pierwszym razem trafiła do ośrodka Monaru w Zaczerlanach. Jednak po jakimś czasie uciekła i wróciła na Rynek Kościuszki. Po kolejnych apelach mieszkańców, niezadowolonych z obecności bezpańskiego psiaka, złapano go po raz drugi. Tym razem znalazł się w schronisku przy ul. Dolistowskiej. Pracownicy do dziś nie wiedzą, jak pokonał wysokie ogrodzenie i wrócił na swoje stare miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?