Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarżyła burmistrza i jego zastępcę

(ika)
sxc.hu
Białostocka Prokuratura Okręgowa oskarża burmistrza Knyszyna i jego zastępcę o to, że brali udział w ustawieniu przetargu na remont hali sportowej w miejscowej szkole. Grozi im do 10 lat więzienia.

Przestępstwo dotyczy 2004 roku. Sprawa wyszła na jaw podczas przesłuchania Henryka K., lokalnego przedsiębiorcy, zeznającego przeciwko prezesowi spółdzielni mleczarskiej w Mońkach. Stanisławowi J. zarzucono, że brał łapówki za zlecenie prac budowlanych dla Henryka K. W sumie około 350 tys. zł. Proces ten trwa od ponad 10 miesięcy.

Przy okazji tego śledztwa przedsiębiorca odsłonił też kulisy "współpracy" z burmistrzem Knyszyna. Sprawa wyglądała w ten sposób, że do kierujących gminą zgłosił się Henryk K., chętny do wykonania modernizacji sali gimnastycznej. Wspólnie ustalili, że to właśnie on otrzyma zlecenie tych prac.

Aby uniknąć podejrzeń, burmistrz i jego współpracownicy przyjęli listę czterech potencjalnych wykonawców robót wytypowanych do przetargu. Tyle tylko, że wszystkie oferty przygotował zainteresowany przedsiębiorca Henryk K. Obok innych na liście znalazła się też oferta jego samego.

Zdaniem śledczych, w wyniku tych działań złożono trzy oferty podpisane przez różne osoby, ale w rzeczywistości przygotowane przez Henryka K. Oczywiście, w jego dokumentach cena była najniższa, dlatego w maju 2004 r. komisja przetargowa powołana przez burmistrza wybrała ostatecznie ofertę Henryka K. dając mu zlecenie na niespełna 130 tys. zł.

Miesiąc później podpisano umowę na wykonanie robót budowlanych współfinansowanych w połowie ze środków publicznych. Prokuratura uważa, że tym samym oskarżeni burmistrz i jego podwładny działali na szkodę Skarbu Państwa, interesu publicznego miasta i gminy Knyszyn.

Dodatkowo podczas śledztwa CBA sprawdziło oświadczenia majątkowe samorządowców i okazało się, że zastępca burmistrza nie wpisał do nich całości swojego majątku oraz zaciągniętych pożyczek.

Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Władze gminy twierdzą, że miały problem ze znalezieniem oferenta z uwagi na to, że remont miał się odbyć podczas wakacji. Luki w pamięci, co do dokładnego opisu przebiegu całej sytuacji, usprawiedliwiali dużym upływem czasu. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna