Promenada. Wandale niszczą, płacimy wszyscy

Promenada od lat jest jedną z największych atrakcji Ełku. Niestety po weekendach w wielu miejscach bardziej przypomina zdewastowany deptak niż miejską wizytówkę.

- Byłam z uczniami na promenadzie i zobaczyliśmy zniszczone barierki, a koło Orlika brakuje jeszcze ławki - informuje nasza Czytelniczka.

Rzeczywiście, spacerując promenadą na os. Jeziorna trudno nie zauważyć zniszczeń. Brakuje przede wszystkim metalowych słupków, które są częścią barierki oddzielającej deptak od jeziora.
- W wodzie pływają też dwa betonowe kosze na śmieci - przyznaje Zdzisław Smalec, kierownik referatu komunalnego w ełckim ratuszu. - Naprawą barierek już się zajęli pracownicy referatu drogowego, a wkrótce wyjmiemy kosze z jeziora. Na razie nasi ludzie zajęci byli zdejmowaniem flag.

W tym roku, w porównaniu do poprzednich lat, nie było zbyt wielu zniszczeń na promenadzie. - Nasi pracownicy mają swoje rewiry i dbają o porządek na promenadzie nie tylko w tygodniu, ale także w weekendy - dodaje Zdzisław Smalec.

O spokój i bezpieczeństwo dbają również policjanci i strażnicy miejscy. - Po to są m.in. patrole rowerowe. Ale trudno się spodziewać, żeby chuligani niszczyli ławki czy kosze, kiedy widzą kogoś w mundurze - mówi Krzysztof Skiba, komendant ełckiej straży miejskiej.

Jedyną szansą na rozwiązanie problemu jest więc monitoring. Bo dzięki nagraniom można będzie rozpoznać twarze wandali.

- Wyrwane łańcuchy są w zasięgu kamery koło pomostu - dodaje nasza Czytelniczka.
Jednak tym razem szklane oko nie pomoże zidentyfikować sprawców. Kamera co prawda jest zamontowana, ale obraz z niej przesyłany jest jeszcze drogą radiową i jest złej jakości. Jak zapewniają urzędnicy, w ramach modernizacji monitoringu już niedługo zostanie podłączona do światłowodu. Wtedy jakość nagrania umożliwi rozpoznanie sprawców wandalizmu na podstawie nagrania.