Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest w pogotowiu coraz bliżej. Związkowcy: Pacjenci nie ucierpią

PCh
Archiwum
Pracownicy łomżyńskiego pogotowia mają opowiedzieć się w referendum, czy przystąpią do protestu. Dotychczasowe rozmowy z dyrekcją nie przyniosły satysfakcjonujących załogę rezultatów.

- Referendum będzie przeprowadzone w najbliższych dniach - mówił nam w piątek Kazimierz Borkowski z NSZZ "Solidarność".

Wyniki pokażą poparcie załogi dla postulatów związkowców i będą mocnym argumentem w dalszych negocjacjach z dyrekcją.

Główne postulaty pracowników pogotowia to zwiększenie płac i zachowanie dotychczasowej obsady osobowej karetek. Jeśli chodzi o zarobki, to związkowcy pokazują, że w innych stacjach pogotowia w regionie pracownicy mają wyższe wynagrodzenia o 500 zł (Suwałki), a nawet 800 zł (Białystok). W łomżyńskim pogotowiu podwyżek nie było od ośmiu lat, co może dziwić, bo zakład wychodzi, co rzadkie w służbie zdrowia, na plus. Związkowcy chcieliby zwiększenia pensji o 400 zł.

Postulat o zachowaniu obsady karetek wynika z planów dyrekcji okrojenia załóg do dwóch osób. To, niestety, trend wdrażany w całym kraju. Rozwiązanie przynosi wymierne oszczędności, ale - co podkreślają ratownicy - obniża jakość usług pogotowia.

Ciężko sobie wyobrazić sytuację, gdy dwóch ratowników z karetki wnosi ciężki sprzęt np. na czwarte piętro, a później musi znosić kogoś na noszach. Co ze sprzętem? Trzeba jeszcze po niego wrócić. Czas interwencji wydłuża się, podczas gdy każda minuta się liczy. Przykłady przewagi trzyosobowych załóg karetek nad "duetami" można mnożyć. Dlatego pracownicy łomżyńskiego pogotowia są przeciwni wprowadzaniu takiego rozwiązania.

Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Łomży ma również filie w Grajewie, Zambrowie, Kolnie, Wysokiem Mazowieckiem. Jaką formę przybierze protest?

- Na pewno pacjenci nie ucierpią - zapewnia Kazimierz Borkowski.

Jak tłumaczy, na razie za wcześnie, by deklarować formę protestu. Zapewne będzie to oflagowanie stacji, karetek, ale nikt nie zabroni przecież pracownikom przeprowadzenia głodówki...

- My jesteśmy otwarci na rozmowy - dodaje Borkowski. - Niech dwuosobowe obsady karetek jeżdżą, ale tylko w nocy, gdy interwencji jest mniej (tak właśnie jest obecnie - przyp. red.).

Związkowcy w pogotowiu nie chcą popełnić takiego błędu jak niedawno strajkująca załoga PKS Łomża. Tam nie dopełniono odpowiednich procedur w czasie mediacji i sam strajk mógł okazać się nielegalny (ostatecznie załoga PKS zrezygnowała ze strajkowania już pierwszego dnia). W pogotowiu nad prawidłowym przygotowaniem i przeprowadzeniem akcji protestacyjnej ma czuwać prawnik.

Niech dwuosobowe obsady karetek jeżdżą, ale tylko w nocy, gdy interwencji jest mniej.

Kazimierz Borkowski
związkowiec w pogotowiu

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna