Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejma Wielka. Mieszkańcy od 100 dni żyją bez wody

Helena Wysocka
123 rf
Nie mają ani co pić, ani czym gasić pożaru. Grupa mieszkańców Przejmy Wielkiej od trzech miesięcy żyje bez wody

Sprawą zajmował się już suwalski sąd i nakazał przedsiębiorcy, który zarządza gminną siecią wodociągową jej podłączenie, ale wyrok został zignorowany. Zainteresowany nie chce na ten temat się wypowiadać, a wójt Mariusz Grygieńć tłumaczy, że zarządca nie uchyla się od obowiązku, ale by go wykonać, musi najpierw zgromadzić „środki i sprzęt”. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo. Tymczasem właściciele domów tracą już cierpliwość. Na jednym z płotów wywiesili ogromny transparent i domagają się, by gminni urzędnicy w końcu zaczęli respektować prawo. Sprawą braku wody zainteresowali też prokuraturę.

Poszło o pieniądze

Kilka lat temu w Przejmie Wielkiej, tuż nad jeziorem Szelment, powstało osiedle jednorodzinnych domów. Ich właściciele mieli własną studnię głębinową i wodociąg. Ale w minionym roku gmina wybudowała swoją instalację i podłączyła ją do osiedlowej sieci. A później zażądała od mieszkańców zwrotu poniesionych kosztów. W grę wchodziło 11 tysięcy złotych.

- Proszę zrozumieć, że nie jesteśmy instytucją charytatywną - mówi Stanisław Gibowicz, przewodniczący rady gminy. - Wszyscy rolnicy płacili, więc nie ma powodu, by akurat w tej wsi robić wyjątki.

Ale ludzie mówią, że kwota jest zbyt wysoka, koszty wyssane z palca, a sieć jest samowolą budowlaną. Na dodatek, gmina ma prawo domagać się pieniędzy od mieszkańców tylko za wodociągowe przyłącze. A to co wykonała w Przejmie Wielkiej jest, zgodnie z przepisami, spinką. A w takiej sytuacji samorząd powinien ją zrobić na własny koszt.

Spór zakończył się tym, że zarządca wodociągu odciął go od osiedla.

- Od ponad stu dni jesteśmy bez wody - żalą się ludzie. - Prosiliśmy o interwencję suwalski sanepid, ale nam odmówił. Tymczasem obawiamy się choróbsk. Woda, którą gromadzimy w baniakach, by np. umyć naczynia nie jest czysta. Poza tym, suche są hydranty. Jeśli cokolwiek zacznie się palić, to z dymem pójdzie całe osiedle.

Światełko w tunelu?

Gibowicz mówi, że gmina wciąż negocjuje z mieszkańcami warunki podłączenia wodociągu. Ale, by porozumienie było możliwe, muszą zapłacić za wykonaną instalację.

- Przedstawiliśmy ludziom projekt ugody i czekamy na opinię ich prawnika - dodaje przewodniczący. - Wydaje się, że w końcu pojawiło się światełko w tunelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna