Pszczoły poczuły wczesną wiosnę

Przed rokiem u progu wiosny, pszczelarze nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Przedłużająca się zima okazała się katastrofalna w skutkach dla wielu pszczelich rodzin. Tym razem sytuacja jest znacznie bardziej optymistyczna.

- Na podstawie dotychczas poczynionych obserwacji mogę powiedzieć, że nasze pszczoły przezimowały względnie - oznajmił Józef Zajkowski, bartnik sokólski. Razem z synem Wojciechem prowadzi on jedną z największych pasiek na Podlasiu.

Przyroda lubi niespodzianki

Pan Józef jest jednak ostrożny z wydawaniem ostatecznych opinii na temat wiosennej kondycji pszczół. Dlaczego? Według niego, nie jest wykluczone, że w najbliższych tygodniach pojawią się jakieś zimowe akcenty.

- Może być i mróz i śnieg. Pamiętam taki rok, kiedy w okolicach 20 kwietnia mieliśmy śniegu po kolana. Przyroda lubi zaskakiwać i trzeba o tym pamiętać - powiedział bartnik sokólski.

Krótkie zimowe akcenty nie powinny jednak zaszkodzić kondycji pszczół. - W tym fachu najlepiej być optymistą - dodał Józef Zajkowski.

Dokarmianie to podstawa

Kluczem do jak najlepszego przezimowania jest właściwe nakarmienie pszczół. Jedna pszczela rodzina powinna dostać minimum 10 kg cukru. Właściciele pasiek twierdzą, że cukru powinno być w granicach 12 - 15 kg, aby wystarczyło go na rozwój wiosenny. Pokarmu nie może zabraknąć, zatem lepiej dać go więcej, niż miałoby się stracić rój z głodu.

Pszczoły należy dokarmić najpóźniej do połowy września. Podany syrop cukrowy w różnych dawkach mają przerobić stare pszczoły, które i tak zginą przed nadejściem zimy. Należy więc oszczędzać młode pszczoły i nie dokarmiać ich po tej dacie. Warto podkreślić, że przerabianie i rozkładanie syropu cukrowego jest wykańczającą pracą w ulu.
Podkarmianie należy rozpocząć w sierpniu, po ostatnim miodobraniu.

- Pokarmu powinno wystarczyć pszczołom do wiosny. W przypadku, kiedy zima się przeciąga, wówczas do uli wstawia się ramki z zasklepionym pokarmem, składającym się z pierzgi i miodu - powiedział Józef Zajkowski.

Wraz ze wzrostem temperatury, pszczoły zaczynają wylatywać z uli.
- Wtedy zbierają pyłek potrzebny do rozwinięcia się rodziny pszczelej. Najwięcej pyłku dostarczają o tej porze roku kwitnące leszczyny, olchy i wszelkie wiosenne kwiaty ogrodowe - wyliczył bartnik sokólski.

Wiosenne porządki

Pierwszy wiosenny oblot to rzeczywisty początek pracy pszczół na zewnątrz uli w danym roku. Czynność ta dostarcza właścicielom pasieki wielu bardzo cennych informacji jeszcze przed zajrzeniem do uli.

W ciągu kilkunastu minut oblotu można bowiem bardzo łatwo określić stan nawet bardzo dużej pasieki. Pszczoły są wówczas nadzwyczaj spokojne. Często pozwalają prawie bezkarnie, bez dymu zajrzeć do gniazda.

Wkrótce następuje wyzwolenie naturalnego instynktu do pracy: pszczoły biorą się do sprzątania uli, wynoszą martwe towarzyszki i okruszyny wosku, zaczynają przynosić wodę. Zabierają się też do pracy na plastrach. Karmicielki, intensywnie odżywiając się miodem i pierzgą, produkują mleczko pszczele. Karmią nim matkę, a ta zaczyna składanie jajeczek. Często, już dzień po oblocie, jajeczka wypełniają nawet dwie ramki.

- Na tym etapie trudno wyrokować, jaki będzie najbliższy sezon. Każdy pszczelarz chce, aby miodobranie wypadło jak najlepiej. Miodu nigdy nie jest za wiele. W końcu jego amatorzy mają różne upodobania smakowe, dlatego dobrze, kiedy mogą wybierać w różnych rodzajach tego przysmaku - podkreślił Józef Zajkowski, bartnik sokólski.