MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Referendum ws. 6-latków. Na ratunek maluchom

Weronika Kowalewska [email protected]
Uczniowie I klasy Szkoły Podstawowej nr 5 w Ełku w czasie zajęć mają też czas na zabawę. Podczas przerwy bawią się, m.in. w myszkę i ser, dzięki czemu ćwiczą koordynację i precyzję ruchów rąk.
Uczniowie I klasy Szkoły Podstawowej nr 5 w Ełku w czasie zajęć mają też czas na zabawę. Podczas przerwy bawią się, m.in. w myszkę i ser, dzięki czemu ćwiczą koordynację i precyzję ruchów rąk. W. Kowalewska
Przepełnione klasy, nauczyciele nieprzygotowani do pracy z sześciolatkami, brak stołówek, placów zabaw - to tylko część zarzutów jakie pojawiły się w raporcie pt. "Szkolna rzeczywistość" przygotowanym przez rodziców z akcji Ratuj Maluchy.

W dokumencie znalazło się kilkadziesiąt negatywnych opinii dotyczących czterech warmińsko-mazurskich podstawówek - SP nr 5 w Ełku, SP nr 10 w Olsztynie, SP nr 4 w Morągu oraz SP w Lidzbarku Warmińskim.

- Ten raport to krzywdzące i niezgodne z prawdą opinie kilku sfrustrowanych rodziców - uważa Marek Szter, warmińsko-mazurski wicekurator oświaty.

Rodzice mają wiele zastrzeżeń

Raport składa się prawie w całości z cytowanych opinii rodziców. Podzielony został na kilkanaście rozdziałów, m.in. place zabaw, kąciki zabaw, stołówki, toalety, świetlice, szatnie, transport, nauczyciele, sześciolatki.

W związku z opublikowaniem tego dokumentu wczoraj w Szkole Podstawowej nr 5 w Ełku odbyło się spotkanie z dyrektorami czterech oskarżanych szkół oraz warmińsko-mazurskim wicekuratorem oświaty. Na spotkaniu obecny również Artur Urbański, wiceprezydent Ełku oraz rodzice sześciolatków.
- Moja córka uczęszcza do tej szkoły i nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko jest dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków - mówi Jolanta Falacińska, mama 6-letniej Oliwi, który uczy się w SP nr 5 w Ełku.

Zupełnie inny obraz tej szkoły wyłania się z raportu.
- Maleńkie sale przepełnione tak, że w niektórych dzieci siedzą po troje przy ławce lub przy biurku nauczycielki. Stołówka - ech, to po prostu trzeba zobaczyć, w maleńkiej salce, która poza obiadami jest świetlicą (choć i na świetlicę się nie nadaje) wydawane są obiady z termosów, w budynku szkoły nie ma kuchni. Dzieci jedzą w świetlicy i na korytarzu, bo w świetlicy nie mieści się nawet połowa. Moja córka, choć jest już w trzeciej klasie, czasem nie zjada obiadu, bo pani nie da rady wydać w czasie trwania przerwy - to tylko część opinii rodziców na temat SP nr 5.

Szkoła czeka na 6-latków

Dyrektor szkoły Jarosław Obrycki nie zgadza się z zarzutami, które znalazły się w raporcie. Twierdzi, że te opinie są krzywdzące. - Szkoła jest przygotowana na przyjęcie sześciolatków i nie tylko. Mamy duże przestronne sale. Codziennie żywimy prawie 300 dzieci i mają gdzie zjeść te posiłki. Wszyscy uczniowie ćwiczą na hali sportowej - mówi dyrektor.

Przypomnijmy, że obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem tym objęte zostaną tylko sześciolatki z pierwszej połowy 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015. W piątek posłowie rozpatrzą wniosek o referendum w sprawie 6-latków.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna