Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regionałki

(kk)
fot. flickr.com/photos/jamingray/2995938485/
fot. flickr.com/photos/jamingray/2995938485/
Most donikąd.

Swego czasu PKP PLK postawiły przed władzami Białegostoku taki warunek: Zgodzimy się na przedłużenie ulicy Piastowskiej, ale pod warunkiem, że wybudujecie nad tą ulicą wiadukt, dla naszych pociągów. Wiadukt został wybudowany - za 8 mln złotych. Miał nim jeździć pociąg do Walił, ale jeździć nie będzie, bo PKP PLK zwiesiły linię Białystok Fabryczny - Waliły. W związku z tym wiadukt jest nikomu do niczego niepotrzebny.

Jawor, jawor, jaworowi ludzie/ Co wy tu robicie?/ Budujemy mosty/ A dla kogo mosty?/ Dla pana starosty.

Taka jeziorna anomalia

Jedna z ciekawszych anomalii występuje nad jeziorem Taciewek w suwalskiej gminie. Otóż dzierżawiący to jezioro obywatel nie ma do niego dostępu. Cały zbiornik otaczają grunty prywatne, a ich właściciele nie mają zamiaru dopuścić dzierżawcy do brzegu. Gmina, wg prawa wodnego, powinna
dzierżawcy zapewnić dostęp do jeziora, ale nie zapewniła. I tyle.

Najlepiej na tym wychodzą ryby, bo bez dostępu do wody dzierżawca nie może ich odławiać.

Idzie kominiarz po drabinie

Kolejny akt oskarżenie skierowała prokuratura do sądu w sprawie suwalskiego policjanta. Zarzuca mu, że nękał swoją znajomą. W tym nowym akcie prokuratura zarzuca mu miedzy innymi i to, że rozlepił zdjęcia swojej znajomej na nagrobkach suwalskiego cmentarza. A wcześniej miał jeszcze ganiać ją na rowerze i przebierać się za kominiarza, by pod pretekstem wykonania usługi dostać się do jej domu.
Jak w wyliczance "Idzie kominiarz po drabinie. Fiku, miku - już w kominie".

Ogarnij się jełopie

Co podlascy strażnicy myślą o cudzoziemcach? Można się było tego dowiedzieć na lokalnym forum "Gazety Wyborczej". Znalazł się tam taki wpis, wysłany z komputera Straży Granicznej: "Weź się ogarnij jełopie. Jesteś jednym z tych pokrzywdzonych? (w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców - przyp. red.). Jak ci tak źle, to won do swego kraju".

To już lepiej wziąć się i ogarnąć.

Gołąbki przed śmiercią

Rozpoczął się proces 53-letniej białostoczanki, oskarżonej o zabicie swojego konkubenta podczas robienia gołąbków. Oskarżona twierdzi, że podczas krojenia kapusty na te gołąbki nóż tak się jej nieszczęśliwie omsknął, że zarżnął chowającego się za jej plecami mężczyznę.

Oto co zeznała oskarżona podczas pierwszego dnia procesu: "Nie wiedziałam, że Lutek stoi za mną. Poślizgnął się i upadł na ostrze. Ale on w ogóle miał problemy z równowagą. Zwłaszcza po pijaku. Gdybym chciała go zabić, to po co robiłabym mu tego dnia pranie, po co gotowałabym mu te gołąbki, jak prosił. Lutek był dobrym człowiekiem, tyle że pił (...), wyzywał mnie, wyrzucał moje rzeczy z szafy (...). Nie biłam go i nie drapałam. Czasem się kłóciliśmy. Stuknęłam go, on mi oddał. Nie odzywaliśmy się do siebie przez godzinę. A później było normalnie."

Po ostatnim stuknięciu milczenie potrwa jednak zdecydowanie dłużej niż godzinę.

Pielęgniarki ze swędzącą wysypką

Nie tylko szpital zaraża pacjentów. Jak się dowiedzieliśmy, pacjent zaraził świerzbem personel oddziału endokrynologii szpitala wojewódzkiego w Białymstoku. - Pacjent na początku leżał w sali ogólnej, gdy pielęgniarki zaczęły mieć wysypkę przeniesiono go do separatki - powiedział nam jeden z pracowników szpitala. Okazało się, że zaraził on lekarza, sanitariusza i pielęgniarki najcięższą odmianą świerzbu - świerzbem norweskim.

Na oddziale zrobiło się światowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna