Operacja przy wykorzystaniu robota ortopedycznego jest o 2 tys. zł droższa niż ta tradycyjna. To koszt m.in. jednorazowych końcówek. Różnicy – przynajmniej na razie – Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwraca.
Serce do przeszczepu. Z Zambrowa do Warszawy wieźli je policjanci i żołnierze
– Ale nie wszystko się przelicza na pieniądze. Jeśli to się przekłada na dokładność cięcia i mniej powikłań, to jesteśmy w stanie zapłacić więcej, by chory był bardziej zadowolony – przekonuje dr Jan Kiryluk, lekarz kierujący Kliniką Ortopedii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Bo operowanie z użyciem robota niesie za sobą mniejszą traumatyzację tkanek, dokładniejsze dopasowanie implantów, a więc mniej powikłań i mniej potencjalnych obluzowań implantów w okresie pooperacyjnym. Dla pacjentów oznacza to szybszą rekonwalescencję, skrócenie okresu pooperacyjnego oraz mniejsze dolegliwości bólowych.
UMB się rozbudowuje. By mieć gdzie kształcić z biostatystyki
To właśnie dlatego dwa tygodnie temu w klinice pojawił się robot ortopedyczny Rosa – to jedno z nielicznych takich urządzeń w Polsce i pierwsze w makroregionie północno-wschodnim. Szpital wypożycza urządzenie, bo takie rozwiązanie jest korzystniejsze finansowo.
– Ale w każdym momencie możemy zdecydować się na jego kupno – zapewnia dr Kiryluk.
Do tej pory lekarze przeprowadzili już osiem operacji. Zaczęli od wstawiania protez stanu kolanowego. Ale już wkrótce planują wykorzystywać robota do wszczepiania implantów stawu biodrowego oraz połówek protez stawu kolanowego.
Jak mówi dr Kiryluk, na razie operacje z wykorzystaniem trwają nieco dłużej niż te tradycyjne – zwłaszcza przygotowania do zabiegu. To dlatego, że lekarze muszą oswoić się z nowym rozwiązaniem, zaplanować najmniejszy szczegół każdej operacji. – Ale za to jesteśmy w stanie dokładniej ustawić kąty, płaszczyzny, przycięcia kości i uzyskać stabilność stawu.
Prof. Piotr Radziwon: Krew to lek, którego nie da się niczym zastąpić
To dzięki temu, że na początku operacji implantowane są tzw. czujniki, które robot widzi i na podstawie ich przestrzennego położenia ustawia odpowiednio ramię robotyczne do wykonania cięć kości. Lekarz na monitorze, po uprzednim zmierzeniu tzw. punktów orientacyjnych stawu, ustala wielkość i płaszczyzny cięcia, a robot podpowiada czy warto to zaakceptować czy też nanieść korektę ustawień. Dopiero po zakończeniu takiego planowania przedoperacyjnego ortopedzi mogą rozpocząć zabieg.
– To nasz przyjaciel – uśmiecha się dr Jan Kiryluk, wskazując robota. Podkreśla jednak jednocześnie: – Robot sam nie operuje. Operuje lekarz. Robot podpowiada, jak operować, ale to lekarz wykonuje cięcie, osadza protezę, szyje tkanki – wyjaśnia. – W protezoplastyce zasada jest taka: lekarz operuje dobrze, jak ma duże doświadczenie. Więc jak mamy ramię robotyczne i mamy doświadczonego chirurga, to on zawsze będzie operował tak jak w swoim najlepszym dniu. A ci wszyscy, którzy się uczą, do których będzie należała przyszłość, będą operowali szybciej, a do wprawy nie muszą dochodzić latami.
W ubiegłym roku lekarze z USK wykonali około 950 operacji wszczepienia endoprotezy. To dużo, ale mają nadzieję, że dzięki robotowi tę liczbę uda się znacząco zwiększyć. – Na początek planujemy jedną-dwie operacje dziennie z wykorzystaniem robota. Oczywiście nie wszystkie zabiegi wymagają pomocy robota, ale do tych najtrudniejszych będzie on wykorzystywany zawsze.
Prof. Flisiak: COVID-19 nadal leży w kręgu naszych zainteresowań, ale zajmiemy się też profilaktyką
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?