Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Cześkiem Tarasewiczem: Betonowy asfalt

Redakcja
* Co tam słychać, panie Czesiu? - U mnie to przeważnie, że ja dużo zaostatnio rozmyślał.

* Znowu?
- A co, główkować dla mnie nie wolno, czy jake licho?

* Ależ wolno. Tylko jak za dużo się główkuje, to nie dobrze.
- Niby czemuż, że zapytam?

* Choćby temużchoćby z tej przyczyny, że się wówczas nie ma czasu na nic więcej.
- Jakesć bzdury on tutej zasuwa. Ja główkował, ale i sie też tako samo golił i chleb na szniadanie kupywał; dla mnie nic to nie przeszkadza jak ja mysle, a i nawet wrencz przeciwnie, bo czasami moge cóś wymyslić.

* W porządku. I co pan wymyślił tym razem, proch czy dynamit?
- Jak bendzie zy mnie pokpiwał, to natychmiastowo zaprzestane ź im mówić. Pójde zarez do chałupy i sie nawet nie pożegnam.

*Przepraszam, panie Czesiu złociutki. Chodzę jakiś rozdrażniony, mam pretensje do wszystkich za wszystko
- Sie starzeje i tyle. Ja jak sie gwałtownie starzał, nu to też tak samo taki był czepliwy. Ź wiekiem przejszło dla mnie i dla jego przejdzie, jak dożyje tego przejscia oczewiscie. Ja poniekond dożył i dla temu sie nie ciskam jak pomysle sobie, ze już nigdy zy mno ani u mnie być nie bendzie tak, jak było.

* Chyba ma pan rację.
- Raćje ja mam najprzeważniej zawsze nu mniejsza z tym. Lepiej jego sie zapytam, czy on chciałby sie dowiedzieć, nad czym ja tak rozmysliwał zaostatnio?

* Ależ oczywiście, panie Czesiu.
- To niech słucha. Sie ja dużo zajstanawiał nad problematyko tako, czemu poniektóre ludzi w Białystoku zieleniny bardzo nie lubiejo a i nawet chiba nienawidzo. Głównie zreszto różne ważne urzendniki nasze, co jest sprawo całkowicie oczewisto. Czemu nasze miejske drzewa to so szmieci dla ich, które trzeba - dzie sie tylko daje - powycinać? Czemu wszystko chco betonem zalać i asfaltem przykryć? I najlepiej żep ten ansfalt był z betonu, albo na odwyrtke.

* No właśnie, dlaczego?
- Otoż ito. Długo ja rozmyslał nad tym, aż nareszcie wzioł zrozumiał, wienc niech słucha. W dawnych latach, jeszcze za komuny czasow żył tu w mojej okolicy jeden Kolka. Mikołaj znaczysie. A ulicy wszystke byli brukowane, tak jak poniektóre jeszcze dzisiej i jak tylko wiosna nastawała wtenczas oni zakwitali.

* Słucham?
- Bruk na żywym gruncie leży i pomiendzy kamienioma troszku ziemi zawsze sie znajduje temu za nastaniem wiosny kamieniowe szpary zarastajo trawo i oraz drugim, nawet kwitnoncym zielichiem.

* Możliwe. Ale co to ma wspólnego z tematem?
- Ma, i to dużo. Ten Mikołaj. Kolka znaczy zawsze wiosno brał widelca i dokładnie trawe z miendzy tych kamieniow naulicznych wydłubywał. A my wszystke jego tu sonsiady myslelim, że miał fisia trawowego I tyle.

* A nie miał?
- Miał. Nu nie jasne byli dla nas jego przyczyny. I dopieru terez ja zrozumiał, skond nienawisć Mikołaja do zieleni, najagólniej mówionc.

* No, skąd?
- A stond, że on sie w miasto wżenił, a sam na wiosce wychowywał.

* Ooo przepraszam! Jeśli dobrze zrozumiałem, pan uważa, że jak ktoś pochodzi ze wsi, to już nie szanuje zielonego?
- A czy ja takiego cóś tu wogle mówił? Ja wyłoncznie śtwierdzam, że dla wiejskich ludziow, tych z dawniejszych czasow, nie z dzisiejszych oczewiscie, bo dziś młode wszendzie take same, miasto tym musiało różnić sie od wioski, że powinno całkowito być pustynio, dzie miast zieloność głównie beton oraz ansfalt wystempuje.

A jak źniknie już ostatnie drzewo, to dopieru wtenczas bendzie prawdziwna mentropolija. Tak myśleli kiedysć i tak muszo mysleć jeszcze terez poniektóre nasze miejske urzendniki, bo inaczej jak wzionć wytłumaczyć take cóś, co obecnie u nas sie wyczynia? Te wycinke zdrowych drzewow pod protekstem, że chorujo oni. szkoda mowić szczensciem któś sie w koncu wziół sie na odwage i drzewowy ten wandaliz zgłsił do prokuratury. Tylko nie wiedomo, czy prekuratory też nie ź wioski korzeniami sie wywodzo.

* Co pan bredzi!
- Szczero prawde mówie, wiencej nic. A co sie maritum sprawy tyczy, to wiejske ludzi zawsze z przyrodo walczyli. Dla ich ważne byli tylko zboża, ziemniaki i dobra trawa dla bydła, Drzewo równa sie budulec i opał, to wszystko.

* No nie, no!
- No tak to i tyle. Już zapomniał, jak te nasze władzy powojenne, które byli głównie ze wsi swiat źmieniali przyrodniczy? Meloraćie prowadzili Narwy, Biebrzy, Kuwasy suszyli Łomżynskie? Szcznsciem nie do konca wyjszli dla ich tamte plany bo by my by terez mieli tu pustynie w naszym wojewóctwie. Ale jeszcze nic jest straconego, jeszcze możno drzewa powycinać.

* Panie Czesiu, czas już nam się skończył, więc musimy kończyć. Chodźmy teraz tam, gdzie zawsze.- Idzie sobie sam, ja dziś ź im nie ide.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna