Ruina zmieni się w luksusowy hotel

Kij i marchewka - zgodnie z tą zasadą władze Ełku i radni podchodzą do inwestora, który z popadającego w ruinę zamku chce stworzyć czterogwiazdkowy hotel. Z jednej strony, nie chcą zmniejszyć stawki za użytkowanie wieczyste gruntów. Z drugiej - otwierają mu drogę do budowy dwóch pomostów i przeniesienia nad brzeg jeziora biegnącej przez środek wyspy ul. Zamkowej.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Hotel, molo i przystań
Podczas wczorajszej sesji rady miasta, ełccy samorządowcy jednomyślnie zgodzili się, że przystąpią do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu, na którym wkrótce ma powstać luksusowy hotel. Dotyczy on zarówno wyspy, jak i 50-metrowego pasa jeziora. Piotr Basiewicz, który dwa lata temu kupił krzyżacką warownię, planuje bowiem zbudować dwa mola - od północnej i południowej strony wyspy. To jednak nie koniec zmian.

Nowy przebieg zyskałaby też wyremontowana niedawno ul. Zamkowa. Kierowcy jeździliby nie przez środek wyspy, lecz wzdłuż jej brzegu. Dzięki temu inwestor będzie mógł zrealizować plany budowy na wyspie luksusowego kompleksu.

- Taka koncepcja pojawiła się już na początku - przyznaje Piotr Basiewicz. - Podczas badań archeologicznych okazało się, że mury obwodowe przebiegają w zupełnie innym miejscu niż dotychczas sądzono. Chcemy aby teren ten, tak jak dawniej, tworzył jedną całość, a nie był rozdzielony drogą.
Archeolodzy pod zamek wrócą w połowie maja. Wykopaliska mają potrwać jeszcze 2-3 miesiące. Dopiero wtedy powstanie ostateczna koncepcja zagospodarowania tego terenu.

Zgodnie z pierwotnym projektem bryła zamku będzie centralnym punktem kompleksu. Obok ma powstać m.in. plaża dla gości hotelowych i przystań dla jachtów.

Zapłaci mniej, gdy zbuduje
Podczas wczorajszej sesji ełccy radni podtrzymali też swoje stanowisko w sprawie opłat za wieczyste użytkowanie gruntu przy zamku. Inwestor złożył bowiem skargę na decyzję radnych i domagał się obniżenia stawki. Chodzi o kilkadziesiąt tysięcy złotych w skali roku. Ale władze miasta podkreślają, że Piotr Basiewicz znał warunki przetargu i nie zgłaszał do nich obiekcji.

- Rada miasta celowo podwyższyła stawkę z 3 do 9 proc. jeszcze przed ogłoszeniem przetargu. Zależy nam, żeby inwestycja była szybko zrealizowana - wyjaśnia Kamil Buksa, zastępca prezydenta miasta. - Jeśli to się stanie, nie wykluczone, że rada miasta podejmie decyzję, by tę stawkę zmniejszyć.
Piotr Basiewicz kupił zamek w czerwcu 2010 r. za 1,75 mln zł. Było to 11 podejście do sprzedaży tej nieruchomości.